Go To Project Gutenberg

wtorek, 17 lipca 2018

Co Kulczyk buduje w Puszczy Noteckiej?

-


Od razu odpowiem, że chwilowo nic, ale to zepsułoby cały ogórkowy nastrój, zatem coś koniecznie trzeba dodać.

Owóż coś wielkiego, przypominającego wielki zamek w Malborku, powstaje tymczasem względnie niedaleko, bo także w Wielkopolsce, tyle że nie nad Notecią, ale w "zwyczajnych" lasach nad Wartą, przy sławnej drodze na Wronki, którą zapamiętał i Gawronik i właśnie skazany na straszliwe dwa lata w zawieszeniu na dwa lata {dwa na dwa panie dzieju, znaczy ciasno} obywatel Bykowski z Banku Staropolskiego. Proces trwał lat kilkanaście i doprowadził w końcu po wznowieniu od początku do sprawiedliwego wyroku. Były liczne nieprawidłowości, ale nie było świadomej upadłości. Tysiące pokrzywdzonych odczuło ulgę, bo mieli rację, ale blisko miliarda złotych z upadłego banku nie udało się odzyskać. W sam raz na fajny zameczek nad wodą, latoś takie tęgie upały...

Czy twierdzę, że to pan Bykowski buduje sobie okazałą rezydencję, a nie sam nieboszczyk Kulczyk? Nie, tego nie twierdzę, ale w niczym nie zmienia to bardzo smakowitych okoliczności, które słusznie każą podejrzewać red. Janeckiemu, że za sprawą bezspornie stoją duże pieniądze, mieszkające na stałe w Poznaniu i pragnące dojeżdzać do pracy w centrum skromną limuzyną, zamiast rzucającym się w oczy, podatnym na usterki helikopterem. Coś mi na ten temat wiadomo z obserwacji kolumny Gudzowatego: transport lądowy wygrywa we wszystkich kategoriach. A kto rządzi w Poznaniu? Kulczyk rządzi - to wie każde dziecko.

Ktoś gruby z Poznania wyhaczył był z Lasów Państwowych, z nadleśnictwa Oborniki konkretnie, piękną działeczkę nad jeziorem, a ściślej ich kilkanaście, bo inwestycję rozłożono na, bagatela, kilkadziesiąt hektarów! Sam rozumiesz, że na takim placyku byle kto się nie urządza, a tym bardziej nad wodą i w lesie, bo na takie cuda to trzeba uzgodnień i pozwoleń z ministerstwa środowiska i oddzielnie od wody także. Tak się złożyło, że dobra zmiana obok ustawy o IPN drastycznie znowelizowała też Prawo Wodne, z tą istotną różnicą, że z IPN w ramach "wielkiego historycznego sukcesu" w warunkach światowej wojny z żydostwem ogłosiła bezwarunkową kapitulację, a rygorystyczne prawo wodne pozostanie z nami na zawsze.

Nowe przepisy wodne powołały coś w rodzaju wodnego ministerstwa z państwowym monopolem na szczycie, zarządzającym tą wodą: od pospolitej kałuży do Wisły i Odry i obecnie nie jest całkiem pewne, czy można bez pozwolenia się tej wody z jeziora napić, nie mówiąc już o pospolitym wysikaniu w krzakach nieopodal, bo to już jest produkcja ścieków i jako taka jest od zawsze w promieniu kilkuset metrów od jezior i rzek ustawowo zabroniona, przyczyny czego łatwo w końcu pojąć. Kiedy zatem rzucimy okiem na hipotetyczny zamek Kulczyka nad jeziorem, a ściślej na jeziorze Stobnica, w lesie o tej samej nazwie, gm. Oborniki, gdzieś nad Wartą między Obornikami i Wronkami, rzuci się nam w oczy nie tylko jego malownicze, a zarazem wielce dogodne zarówno jako rezydencja, jak i hotel położenie, ale także oczywiste konsekwencje środowiskowe. Zamek buduje się na brzegu jeziora, a tak naprawdę w jego poprzek.







Roboty są w wysokim stadium zaawansowania i widać z ich realizacji, że wziął się za nie ceniący przyrodę architekt, gdyż całość będzie doskonale wkomponowana w otoczenie, bez utraty zalet nowoczesności. Jest całkowicie jasne, że tego typu inwestycja nie przeszła w gminie niezauważona, a powiatowy nadzór wie o niej wszystko, choćby z powodów stosowania ciężkiego sprzętu od utwardzenia drogi dojazdowej poczynając. O inwestycji wie także w sensie technicznym nowe ministerstwo wodne, czyli Polskie Wody, z mocy ustawy pilnujące wszystkich budów nad, przy, pod i nawodnych. Ale nie trzeba sięgać aż tak wysoko, aby dowiedzieć się, kto tam nominalnie buduje zamek, wystarczy sprawdzić za drobną opłatą przez internet w katastrze.



Ktoś bardzo konkretny jest właścicielem i wykonawcą budowy nad jeziorem Stobnica, na działkach 109/1. 109/2 i przyległych - i nie są to Marsjanie, ale jakieś podmioty polskie. A może cypryjskie, za zgodą ministra Błaszczaka? Tego póki co nie wiemy, ale to się panie dzieju daje bardzo łatwo sprawdzić, zatem do roboty redaktorze Janecki!



© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut