Wszyscy z zapartym tchem czekali na słowo Brodatego Benka, że będzie pompował, pomagał, lewarował, easingował i fine-tuningował zdychającą gospodarkę, w której 70% popytu pochowało się po kątach i nijak nie chce wyjść. Depresja. Już-już wydawało się, że Benek mrugnie, kichnie, znacząco podniesie głos, a tu.... dokładnie jak zezowaty zapowiedział - cisza. Owszem, będzie QE.2, ale dopiero w listopadzie, kiedy giełda porządnie da lanie i wystraszy Kongres, wtedy wysupłają nawet forsę na następny stymulans, za - bagatela - dwa do pięciu bln, oczywiście po dokładnym podliczeniu wszystkiego.
Jak wszyscy handlarze koni, od niepamiętnych czasów wiedzą, stary koń, ze zniszczonymi zębami, nie będzie już młody i rześki, żeby nie wiem jak go picować i malować, ale zawsze ładnie tuningowana fura, z błyszczącym lakierem, prezentuje się lepiej od zardzewiałej toyociny. Tak to już jest, że lepiej wygląda na parkingu, choć z jazdą, jak z każdą piękną rzeczą, bywa zazwyczaj odwrotnie. Nikkei już dużo niżej zjechać nie może, w odróżnieniu od kilku wypastowanych na hochglanz HFT parkietów.
Teraz do rzeczy, czyli sekretów Benka, skoro już nic nie może powiedzieć, to może chociaż napisze? Kilku upartych dziennikarzy od ponad roku stara się dotrzeć do szczegółów transakcji, idących w setki miliardów, dzięki którym dokonano największego dotychczas legalnego transferu bogactwa z kasy publicznej do prywatnej. Na mocy FREEDOM OF INFORMATION ACT - Ustawa o dostępie do informacji publicznej - wniosek o dostęp do danych FED złożył ś.p. dziennikarz śledczy Mark Pittman, później wsparty przez pracodawcę, agencję Bloomberga. Pittman zmarł w ub.r. z przyczyn naturalnych, w odróżnieniu od np. bliskiego przyjaciela pana Madoffa, niejakiego Pikowera, który krótko po aresztowaniu Berniego utonął w swym basenie w Palm Beach. Nie pożarła go bestia z Jekyll Island, ona ma teczkę, blackberry i kolegów z młotkiem :) - co czyni sprawę nie mniej ekscytującą.
Sprawa sądowego nakazu o ujawnienie informacji publicznej toczy się w rejonówce na Manhattanie, w międzyczasie była już na wyższym piętrze w apelacji: Bloomberg LP v. Board of Governors of the Federal Reserve System, U.S. District Court, Southern District of New York (Manhattan), No. 08-9595.
Dotychczasowa historia zakrętów jest w skrócie taka: nakaz ujawnienia informacji w trybie FOIA, wniosek o odroczenie (uznany), apelacja (oddalona), kolejny wniosek o odroczenie (oddalony). Właśnie o tym ostatnim wniosku o odroczenie w tym tygodniu stało się głośno, bowiem sąd powtórnie nie znalazł powodu, dla którego miałby ponownie rozpoznać merytorycznie uzasadnienie FED, starającego się wszelkimi siłami wykazać, że szczegółowa lista beneficjentów zagrozi stabilności systemu finansowego poprzez podkopanie niezbędnego zaufania.
Ładny synopsis, zwłaszcza ostatni odcinek, ponowny wniosek o odroczenie mimo wszystko (mimo poprzednio jednogłośnego werdyktu kilku sędziów, będziemy składać wnioski aż do śmierci: naszej, albo waszej). Teraz czas na kasację do SN, bo wszystkie instancje już są wyczerpane, nawet operetkowy rzut na taśmę ze skopiowanym wnioskiem o odroczenie. Co miałoby się w trakcie tego odroczenia wydarzyć? Koniec świata, zmiana numeryczna w zapisach, czy anihilacja dolara? Nieważne. Idę o każdy zakład, że FED kasację wygra, i nie będzie musiał publikować szczegółów transakcji ratujących system bankowy - Bear Stearns, Lehman, BAC, AIG itd. W tych księgach są góry malwersacji, idące w biliony (tak, kilka bn $), więc nie widzę innej możliwości, bowiem dotychczasowy porządek musiałby się przy okazji zawalić. Oczywiście przez utratę stabilności systemu finansowego poprzez podkopanie niezbędnego zaufania, tyle że w zupełnie inny sposób, niż to maluje FED - i w tym kryje się sedno sprawy.
Chętnie przyjmę zakład, każdej wysokości, bowiem w porównaniu z bilionami, będzie praktycznie zerowy. FED nie ujawni swoich książek. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że to był dobry rok. W to wierzę. Tego się trzymam *.
Aha, dla porządku, bilion pisze się tak: 1,000,000,000,000.
==================
* zgadnij przy okazji kto to powiedział