Go To Project Gutenberg

środa, 30 marca 2011

Radiacja jest zdrowa

Nie pierwszy to raz, kiedy zezowaty natknął się na pajaca pseudospecjalistę, który gnie statystykę, obrażając zdrowy rozsądek (i patrosząc w tym czasie twój portfel). Nie od dziś wiadomo, że złota zasada Benjamina Disraelego, o kłamstwach i statystyce, rzeczywiście jest zasadą i w istocie - złotą. Znakomicie służy do krojenia lemingów, z bezczelnym uśmiechem na twarzy i poczuciem wyższości intelektualnej w pokręconym sercu (jeśli wierzycie w te bzdury, to zasługujecie, aby was kroić).

Śmierć frajerom! Ostatnim podręcznikowym przykładem statystycznej hucpy jest globalne ocipienie, ale to przecież nie koniec. Następnym logicznym krokiem jest wykazanie, że ludobójstwo, eutanazja i eugenika są przecież statystycznie dobre. Zwariowałem? Owóż i mamy już nowy gatunek: globalna radiacja, dzięki ćwiczeniom in natura w Fuck-o-shimie (nic się przecież nie stało, tylko premier Naoto Kan zniknął, a prezes Tepco - właściciel elektrowni - jest w szpitalu). Otóż globalna radiacja i radioaktywne skażenie jest dobre dla zdrowia! Tak przynajmniej twierdzi pajac Lawrence Salomon. Dla niedowiarków zacytuję kluczowy akapit.

“Spośród około 100,000 ocalonych po bombie atomowej, zarejestrowanych przez Wydział Medycyny Uniwersytetu Nagasaki, osoby płci męskiej wystawione na działanie 31-40 cGy [centigray] promieniowania, wykazywały znacząco mniejszą śmiertelność na choroby nienowotworowe od rówieśników z grupy kontrolnej” stwierdzili naukowcy. “Współczynnik umieralności napromieniowanych mężczyzn i kobiet był niższy od grupy kontrolnej.” 31-40 cGy jest większą dawką od tej którą prawdpopodobnie otrzymała ludność w sąsiedztwie uszkodzonych reaktorów.


Wnioski statystyczne, które wyciągnął pajac? Radiacja w Fukushimie jest zdrowa i wydłuży życie Japończyków, podobnie jak bomba atomowa...

Jeśli nie zrozumiałeś/aś na czym polega prymitywny trik pseudonaukowca, wykładający zdrowotne efekty ludobójstwa, a coś ci się jednak nie zgadza i ciarki przeszły po pleckach, wyjaśniam (jeśli ci się zgadza, nie czytaj).

Mniejsza umieralność na choroby nienowotworowe wśród ofiar bomby atomowej wynika z tego, że wszyscy umierają na chorobę popromienną. Niższy współczynnik umieralności wśród ocalonych wynika z tego, że jednostki słabsze już umarły, a pozostały przy życiu tylko te odporniejsze, po wstępnej selekcji, które po prostu będą się męczyć odrobinę dłużej od przeciętnej, z racji tej odporności.

Jak widać na powyższym, powoli przechodzimy od globalnego oszustwa do globalnego ludobójstwa, obym się mylił.
© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut