| |
Najpierw NBP łącznie z KNF ostrzegły nas przed zgubnymi skutkami zainteresowania - jak to nazwano - inwestycjami alternatywnymi. Nie da się ukryć, że kryptowaluty są niezmiernie ryzykowne. Ale są także jak widać z zachowania ludzi obiecującym instrumentem spekulacyjnym. Tzw. specjaliści ostrzegają, że to klasyczna bańka, największa w historii bajdełej. I mają w tym rację.
Rację mają także co trzeźwiejsi analitycy, zauważając z przekąsem, iż banki centralne państw rozwiniętych wpompowały w system bankowy sumę centralnego pieniądza M0 o imponujące rzędy wielkości większą od kryzysu 2008 r. Konkretnie kilkanaście bilionów $, które w znaczącym tempie zmierzają do bariery 20 bilionów, a w tym marszu buńczucznie powstrzymała je Żaneta Jeleń, przystąpiwszy obecnie do łagodnej redukcji sumy bilansowej Fed. Nie wiadomo, czy i kiedy pójdą w jej ślady Haruhiko Kuroda z Japonii oraz Mario Draghi z EBC. Zwłaszcza że ten drugi zainkasował właśnie wizerunkową wpadkę w postaci ponad 20 mld euro straty na korporacyjnych obligacjach bankruta, który ogłosił upadłość niezwłocznie po zakupie jego obligacji przez EBC. Qto praktyczny obrazek ze świata "quantitative easing".
Kryptowauty są bańką? jasne że są, tyle że w zestawieniu z bańką obligacji, liczonych w dziesiątkach bilionów, to wciąż drobiazg. Dosłownie wszystko zostało w ciągu ostatnich kilku lat napompowane ponad miarę i przyzwoitość - tymi nadmiarowymi bilionami M0, powstałych z niczego w komputerach banków centralnych. Bańka w kryptowalutach stanowi na to odpowiedź - i to wcale nie tak niedorzeczną, jak się nadzorcom systemu oficjalnie wydaje. Bo że krypto stanowią wyraz przemożnej chęci ucieczki w aktywa prywatne, poza zasięgiem systemu, a jednak płynne, to chyba już nie stanowi zagadki?
Jasne że będą poważne, bolesne korekty, ale moim skromnym zdaniem prawdziwa faza manii jeszcze przed nami, z poważniejszymi tąpnięciami systemu bankowego. Tymczasem jego nadzorcy ostrzegają, dziś UOKiK. I mają w ramach obecnego systemu najsłuszniejszą rację, tyle że ten system znajduje się u kresu swej wydolności, nakręcony wieloma pustymi bilionami. A wraz z nimi nadchodzi fala inflacji, bo że z dwojga złego: inflacja i deflacja, nadzorcy zawsze wybiorą inflację, już wyraźnie to widać...
Tymczasem obrazek na dziś: w spóźnionym rajdzie Mikołaja ethereum podwoił notowania w ciągu tygodnia, odrabiając ostatnie opóźnienia do wiodącego bitcoina.
|