Go To Project Gutenberg

wtorek, 28 stycznia 2014

Banana care - o co chodzi?

-
Z wielkim przytupem wprowadzona 1 stycznia tzw. powszechna opieka zdrowotna od początku okazała się wielką klapą. System komputerowy, w którym należy się zarejestrować, został stworzony przez szkolnego kolegę żony prezydenta, a kosztujący grubo ponad 500 mln [i kilka razy więcej niż zakładano] nie działa poprawnie do dzisiaj i według fachowców nadaje się wyłącznie do śmietnika, bo jego poprawianie musiałoby zająć jakieś dziesięć lat.


Z zakładanej liczby "klientów" obowiązkowego ubezpieczenia korzysta mniej niż 10% i wydaje się jasne, że Amerykanie rozumieją, iż nie chodzi wcale o powszechne ubezpieczenie zdrowotne, ale - co zezowaty od zawsze powtarza - o bolszewicką, bezczelną grabież. Bo Banana jest bolszewikiem. I to naprawdę budzi strach.

Jeszcze większy lęk budzi spostrzeżenie, że jest to zaledwie jeden z wielu wprowadzanych przez bolszewika programów finansowego mordowania klasy średniej, czyli wprowadzanie komunizmu innymi metodami. To, że u nas rudy olsen może zajumać z tzw. opieki społecznej [czyli także zdrowotnej] ZUS ok. 120 mld zgromadzonych funduszy i je "umorzyć", czyli po naszemu umoczyć, a bul Komoruski kierować takie złodziejstwo do Trybunału wirtualnie [żyrandol nie posłał wniosku do dziś], nas nie dziwi, bo mamy przecie gang Olsena. Za Atlantykiem mają podobno lidera świata. A to już każdego myślącego choć odrobinę, powinno zacząć przerażać.

Pod koniec będzie o złocie, co prawda nic nowego, ale warto powtórzyć dla przypomnienia.






© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut