Go To Project Gutenberg

czwartek, 6 maja 2010

GW niane zastraszanie

Wygląda na to, że ałtorytety dla lemingów na serio wzięły się za
zastraszanie osób aktywnie wypowiadających swoje podejrzenia wobec
sprzecznych, idiotycznych i kłamliwych relacji z największej
katastrofy w czasach polskiego pokoju. Katastrofy, w której zginęło
dwóch polskich prezydentów - o ironio losu - noszących nazwisko od
swojskiej kaczki.

Najemnikom propagandy nie wystarcza już smarować ekskrementami
swoich wypocin pamięć ofiar tragedii i załogi feralnej rosyjskiej
maszyny pod Katyniem w gadzinówce, której coraz więcej kulturalnych
osób zwyczajnie nie bierze do ręki. Internetowe bojówki wypisują
kłamstwa, dezinformację i kalumnie w internecie, pracowicie
wklejając przygotowane zawczasu propagandowe teksty na witrynach
internetowych, forach itp, wszędzie tam, gdzie swobodnie wymieniają
opinie ich docelowe ofiary (target marketingowy).

Tego jest najwyraźniej mało, bowiem internauci gromadnie olewają
trolli, używając środowiskowego języka, wysyłając ich na drzewo.
Propagandystom tego za wiele. Spece od bolszewickiego masowego
kształtowania myśli sięgają po elementy psychicznego zastraszania,
snując insynuacje, jakoby "wyrażane opinie zasługiwały na uwagę
organów ścigania", bowiem rodzą "zagrożenie bezpieczeństwa państwa"
itp. baliwernie. Zaiste GWniane to państwo, które boi się
konstytucyjnej wolności słowa i opinii. GWniane to państwo, które
bezczynnie patrzy, jak jego dwóch prezydentów ginie sobie w
podejrzanych okolicznościach i zostawia śledztwo w rękach samych
podejrzanych. Tak podejrzanych. Wszyscy odpowiedzialni za wypadek
są podejrzani do jednoznacznego udowodnienia niewinności. Zginęły
nie komary na moczarach, ale nasi prezydenci!

GWniane bojówki biorą się za bezpośrednie zastraszanie internautów,
aktywnie interesujących się dziwacznym śledztwem. Oto taki
przykład, nawiązujący do sprawdzonych wzorców zastraszania,
ćwiczonych na przykład na osobie dziennikarza Wojtka Sumlińskiego.

Do internautki mimozy dzwoni podejrzany typ, podając że jej dane
osobowe - imię, nazwisko, adres - otrzymał z anonimowego adresu i
dzwoni w sprawie organizacji mitycznej rekonstrukcji rozbitego
samolotu, z propozycją współpracy w tej sprawie. Oczywiście
rekonstrukcja i wszystkie dane to humbug. Chodzi o to, aby ofiara
psychicznego nacisku wiedziała, że jest bezbronna, odkryta,
podobnie jak ostatnio blogerka Kataryna. Mamy cię! Bój się!

Oto jej listel. Dziewczyna jest wrażliwa i autentycznie
przestraszona. Rozpropagujcie proszę wśród znajomych, prawników,
aktywistów ochrony danych. GWniane ałtorytety na śmietnik. Stalin
umarł proszę panów michnikowatych. Wolność słowa oznacza wolność
wrzucenia michnikowatej propagandy, anonimowo, tam gdzie jej
miejsce, do kloaki.


----- Forwarded message from Jacques -----

mimoza pisze: Witam,

Otrzymałam telefon z numeru 601 xxx 894 o 10.54. Pan przedstawił
się że jest z Ośrodka Badań Aerodynamicznych na Bemowie. Zapytałam
o nazwisko. Podał ale nie zapamiętałam. Powiedział że ktoś przesłał
mu maila że chcę uczestniczyć w komisji badania szczątków z
katastrofy. Ja na to że nic nie zgłaszałam, że jestem architektem,
więc pewnie to pomyłka. Zapytał więc czy ja jestem taką a taką
osobą podając moje imię i nazwisko.Potwierdziłam. Powiedział tez że
architekt im się przyda bo będą składać samolot ze szczątków!

podał mail z którego odczytał moje dane- hubertkowalski@o2.pl

Telefon, który dzwonił do niej jest na tej stronie.
http://otodom.pl/bezposrednio-2-pokoje-56-m2-ul-czerska-18-
id5706502.html

Gość o imieniu Robert sprzedaje mieszkanie na ulicy Czerskiej.
Na ulicy Czerskiej zaraz w pobliżu tego mieszkania jest siedziby
Gazety Wyborczej.

Poszlaki:
1) Dowcip ze składaniem samolotu kawałek po kawałeczku.
2) Bliskość siedziby Gazety Wyborczej tego kto zrobił dowcip.
Przypadek?

© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut