Go To Project Gutenberg

piątek, 22 października 2010

Z automatu

Zapakować, czy na wynos? 

- I jedno i drugie. I nawet trzecie - z automatu. Czasy teraz takie, że jeden ma szklaną kulę, a drugi powinien mieć kulę u nogi, ale hasa z paralizatorem i parabellum, albo i walterkiem pod sweterkiem, więc lepiej go obsłużyć z daleka, a najlepiej - z automatu. 

Zezowaty obejrzał kilka automatów z dostawą przez internet i wyszło na to, że "NATO nie NATO, najlepiej w złato". Ceny mini-sztabek i monet niezbyt atrakcyjne, ale za to szybko i przyjemnie, i wydaje z pudełkiem świadectwo pochodzenia. Płatność gotówką i kartą - do wyboru.


Oto pierwszy ze złotych automatów, z szejkowego kurortu Abu-dabi, w całej okazałości. Na pierwszym planie syn pustyni zamienia papier na kruszec z automatu, na drugim planie blada twarz właściciela dystrybutora. Jak sobie wygóglasz, znajdziesz niechybnie automat "near you" i będzie to pewnie w Germanii. Firma prowadzi też tradycyjną sprzedaż internetową, ale ceny tamże także niezbyt, więc nie reklamuję, bo mnie nie sponsoruje. Zezowaty podrzuca tropy nie żeby to specjalna nowość była, bo to już dobre z pół roku pracuje, ale dlatego, że u naszego większego sąsiada już z osiem takich maszyn stoi, o po jednej-dwie po drugiej-trzeciej stronie Alp - u tego pana co ma taką fotogeniczną żonkę i u tego pana, co żonkę stracił, bo za dużo z prezenterkami swojej tv pracował, rozumie się, wieczorami. Znaczy się rynek jest internacjonalny i rosnący i wielowalutowy.

Bliżej patrząc na model biznesowy nijak zezowaty nie może dojść z rachunkami, żeby te automaty na żetony wychodziły na swoje, ale ekspansja jest imponująca, więc zarząd - w końcu bankierzy - pewnie ma inne zdanie. Na swoje na pewno wychodzą, może nawet lepiej niż z rodziną na Twoim, bo w końcu na czyim? Kupujesz z automatu i nikt cię nie oszuka. Pewne masz, w ręku, a nie jak w amerykańskim banku hipotecznym, co to nikt nie wie - czyje co je. Po dwóch-dwudziestu dwóch właścicieli w kawałkach hipotek przychodzi i po kawałku chcą eksmitować, licytować. Nic tylko zwomitować, jak w CNBC opalony wychodzi. Mam to w ręku, to je moje i nikomu nic do tego, kolego, hipotego. Jakby tam nie było, najwyraźniej złote żetony cieszą się ogromnym i chyba ciągle rosnącym powodzeniem, co zwraca uwagę nawet zezowatym. Polecam rozwadze.




© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut