Go To Project Gutenberg

czwartek, 4 sierpnia 2011

Pan Gold?

Nie umknął oczywiście uwagi letni lodowy prysznic, czyli lodospad na wykresach. To dogodny czas, aby skonfrontować się z prawdziwą siłą pieniądza. Jak wiadomo, Ben drukarz złota nie uważa za pieniądz. Szast-prast, wszystko leci na pysk, frank po 3,70. Nie będę zrzędził - a nie mówiłem (mówiłem o chłodnym lecie) - bo wszystko się wali, ojro, makaroni, zorba, kilkenny. Jest jednak coś, co szybko i konsekwentnie odbije. Tak, to złoto.

Jasne, że jak się wali, to się wali wszystko. Przecie biliony kredytu idącego na łono Abrahama jest denominowane w ginącej walucie. W ekstazie śmierci staje się bardzo droga wobec innych aktywów, jakby rzekł Benek, ale wiadomo, że to kłamca, Dr. Doom wygarnia mu to w CNBC bez żenady. Tak się ostatnio składa, że aktywo, nie aktywo, azjaci konsekwetnie odkurzają ogromne ilości kruszców i gromadzą, po jakie licho? Buffet mówi że to nieracjonalne, złota przecież się nie je. Azjaci jednak nie słuchają i w najlepsze za swoje zielone lollary ściągają błyskotki.

Ostatnio powaga sytuacji została jendoznacznie potwierdzona, bowiem Azja nie zadowala się konsupmcją londyńsko-chicagowskiej ferajny (LBMA oraz CBOE) i na poważnie zaczyna handlować sama. Właśnie otworzyły się dwie wielkie giełdy: HKMex Hong-Kong, gdzie handlują futuresami oraz Pan Asia w kontynentalnych Chinach z własnym przepastnym skarbcem i giełdą. Są kontrakty spot i futuresy denominowane w juanach. Transakcje są dokonywane na bazie lokalnego skarbca, podobnie jak w Londynie, czy na Comeksie, z jedną różnicą. Nie ma leasingu. Przy każdej transakcji przechodzi tytuł własności. Widać że Chińczycy doskonale znają wszystkie arkana sztuki i na poważnie uruchomili konkurencję grożącą zawaleniem monopolu Londynu.

Dla wątpiących w efekty oraz strategiczną mądrość tego ruchu podsunę kilka wskazówek. Po pierwsze skarbiec Pan Gold jest w chińskim interiorze, daleko od granic państwa. Po drugie, aby na nim handlować, trzeba tam towar składować fizycznie. Po trzecie - i najważniejsze - handel jest w juanach, a nie za dolary. O możliwych konsekwencjach tego ruchu niech zaświadczy fakt promocji inwestycji w złoto i srebro w państwowej tv. Miliardowe społeczeństwo jest tradycyjnie przywiązane do metali i długo nie będzie trzeba mu powtarzać. Denominacja w lokalnej walucie znosi wszelkie bariery techniczne i kursowe. Rzeka złota coraz szerszym strumieniem płynie do Chin. Czy będą zmiany? Oczywiście, Chiny to przecież druga gospodarka świata.



Przyjrzyj się osobom które to polecają. Warto poczytać o każdym z nich, szczególnie Andy Maguire, mają sporo do powiedzenia i wiele napisali ciekawego.
© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut