Usługi publiczne i transport w Grecji zostały wstrzymane w trakcie trzeciego strajku generalnego pracowników przeprowadzonego w proteście przeciwko rządowym środkom oszczędnościowym.
Wstrzymano wszystkie loty, a większość szkół i szpitali została zamknięta z powodu 24-godzinnego strajku ogłoszonego przez dwa główne związki zawodowe.
Kontrolerzy ruchu lotniczego zamknęli na 24 godziny przestrzeń powietrzną państwa |
Policja użyła gazu łzawiącego przeciwko protestującym, którzy rzucali kamieniami w czasie dużej demonstracji w stolicy, Atenach.
Rząd oświadczył, że rozumie gniew społeczny dotyczący podwyżki podatków i cięć pensji, ale odmówił wycofania się ze swych planów.
Kraj zmaga się obecnie ze spiralą deficytu budżetowego wynoszącego 12.7% PKB, ponad 4-krotnie ponad dopuszczalny limit w strefie euro.
Rząd zobowiązał się do zmniejszenia deficytu do 8.7% PKB w tym roku oraz zredukowania długu publicznego wynoszącego 300 miliardów EUR poprzez cięcia wynagrodzeń w sektorze publicznym, zwiększenie wieku emerytalnego i podniesienie podatku VAT.
"Głębokie zamrożenie"
Czwartkowy marsz w centrum Aten był największy z przeprowadzonych odkąd zaczęły się problemy Grecji - uczestniczyło w nim około 25.000 ludzi, relacjonuje Malcolm Brabant z BBC.
Policja, która miała zapobiec powtórnemu wybuchowi przemocy jaka wystąpiła w trakcie poprzedniego strajku w piątek, odpaliła gaz łzawiący w celu rozproszenia dziesiątków demonstrantów rzucających kamieniami i innymi przedmiotami.
Po zakończeniu marszu przemoc rozszerzyła się na pobliski plac, gdzie zdemolowanych zostało ponad tuzin firm i kilka samochodów. Policja poinformowała, że zatrzymanych zostało 12 osób, a 2 policjantów odniosło obrażenia.
Do starć doszło także w innym mieście, Thessaloniki, gdzie w marszu wzięło udział około 14.000 ludzi.
Czwartkowy strajk został ogłoszony przez GSEE, główny grecki związek zawodowy pracowników sektora prywatnego, oraz ADEDY, związek zawodowy sektora publicznego, które razem reprezentują połowę z 5 milionów pracowników kraju.
Wcześniej kontrolerzy ruchu lotniczego zamknęli na 24 godziny przestrzeń powietrzną państwa, a promy pozostały uziemione na nabrzeżach, ponieważ związki zawodowe marynarzy przyłączyły się do strajku.
Funkcjonariusze policji, strażacy i służba celna również nie pracowali.
Autobusy i tramwaje w Atenach oraz Thessalonikach nie kursują, szpitale przyjmują tylko w nagłych wypadkach. Zaprzestano nadawania wiadomości, ponieważ strajkują dziennikarze.
Związki zawodowe uważają, że popierany przez Unię Europejską plan oszczędnościowy dotknie tylko ludzi biednych i powiększy problemy pogrążonego w recesji kraju.
"Chcą, aby to pracownicy zapłacili cenę za ten kryzys", powiedział agencji AP Yiannis Panagopoulos, przewodniczący związku GSEE. "Środki te nie przyniosą rezultatu i wpędzą gospodarkę w stan głębokiego zamrożenia."
Choć gniew społeczny przeciwko podwyżce podatków i cięciom wynagrodzeń narasta, niektórzy analitycy uważają, że strajk ma niewielki wpływ na kraj. Rząd odmawia wycofania się twierdząc, że nie ma innego wyjścia - relacjonuje korespondent BBC.
Potencjalni rozłamowcy w szeregach rządzącej partii socjalistycznej, sprzeciwiający się zaciskaniu pasa, zostali zmuszeniu do podporządkowania się oficjalnej lini.
Dimitris Daskalopoulos, lider greckiego stowarzyszenia pracowników, w swoim pierwszym publicznym oświadczeniu, potępił protesty uliczne.
Powiedział, że rząd nie ma innego wyjścia jak podjąć reformy kraju. Oskarżył strajkujących o zamiar podtrzymania ciężkich warunków, które zmusiły Grecję do poszukiwania pomocy na rynkach zagranicznych.
"Pomiędzy bankructwem a recesją, pomiędzy złem a głębią morza, nie ma innej alternatywy dla otchłani", powiedział dziennikarzom.
"Trzeba zacząć od początku i podjąć reformy kraju".
Krach budżetu
W piątek premier zatwierdził dodatkowe oszczędności na kwotę 4.8 miliarda EUR, obejmujące podwyżkę podatku VAT, cięcia premii świątecznych pracowników sektora publicznego oraz zamrożenie rent i emerytur.
Są to dodatkowe środki w stosunku do wcześniejszego planu oszczędnościowego rządu opiewającego na kwotę 11.2 miliarda EUR.
Kolejny strajk generalny został ogłoszony na 16 marca.
Do wiosny Grecja musi zrefinansować dużą część swojego długu publicznego, w przeciwnym razie grozi jej niewypłacalność.
Obawy dotyczące gigantycznego długu Grecji powodują podniesienie kosztów pożyczania przez nią pieniędzy.
Grecki premier George Papandreou szuka wsparcia innych krajów eurostrefy w obniżeniu kosztów pożyczania pieniędzy na międzynarodowych rynkach finansowych.
Unia Europejska obiecała pomóc Grecji, ale nie przedstawiła żadnych konkretnych sposobów.
Porównanie długu publicznego i deficytu budżetowego