Pewnie wiesz już, że tzw. "uchodźcy" u naszych zachodnich sąsiadów nazywają Makrelę "Mutti", czyli mamuśka. Dlaczego, łatwo zgadnąć: wszystko im wolno, nawet od czasu do czasu pogwałcić sobie na boku jakieś białe, miejscowe kobietki. Żyć nie umierać! Makrela wynajęła ostatnio w Berlinie nawet wszystkie wolne hotele, na kilka lat, aby ich godnie zakwaterować. Makrela tak dba o azylantów, że dziś w jej rodzinnych stronach, czyli byłym NRD, kolorowe towarzystwo, pospiesznie zaimportowane z południa rzekomo dla załatania ziejącej luki pokoleniowej, jeździ na badania lekarskie {i pewnie gdzie indziej też}... taksówkami. Płaci hojne państwo opiekuńcze. Czy to już jest samobójstwo, czy tylko idiotyzm? Przy okazji spojrzyj na te zapyziałe budy, pełniące rolę domów, a pamiętające czasy świetności Honeckera. Nie lepiej byłoby za forsę wydaną na ciapatych chociaż trochę odremontować? Polska jest biedniejsza, ale wygląda to wszystko jakoś lepiej... |
sobota, 13 lutego 2016
Makrela opiekuńcza
-
blog comments powered by Disqus