Nie opadł jeszcze kurz po rozgromieniu podejrzanego generała GC, a na wizji minister Wzrostowski... złoty pięknie przebija 4,50 szaleństwo na peryferiach, na Łotwie banki się zamykają, Włochy w ogniu, Makrela sprzedała tylko połowę obligacji. Nie za dużo tych rewelacji? Deutsche Bundy niesprzedane? Grom z jasnego nieba. Świat się kończy, ale po kolei.
Jeśli uważacie, że pogromiony generał jest najważnieszy, to się grubo mylicie. Nie jest ważny posłaniec, ale ten kto za nim stoi. Kto stoi za pogromionym? Tak jakby nasi sojusznicy zza wielkiej wody, co im na bliskim wschodzie onegdaj uratował tyłki przed gorącym Samum, i dzięki czemu wuj Sam przytulił orzełka do NATO. Tak jakby niedwuznacznie przed wybrzeżem Syrii zbierają się lotniskowce, a w tv ostateczne zapowiedzi rozwiązania irańskiego zagrożenia atomowego. Wygląda, że już niefajnie mieć kolegów zza oceanu w tej sytuacji. O Gromka się nie martw, on sobie radę da, już wyszedł za kaucją.
O wiele ważniejsza jest na krajowym podwórcu, strzelona z głupia frant kategoryczna zapowiedź rezygnacji z wejścia do ojro! Tak jest, pan minfin Wzrostowski w niedwuznaczny sposób stwierdził, że dopóki oni tam (w Brukseli) nie uporządkują tego kryzysu, to nie ma po co i jak tam się pchać, a jeśli w ogóle, to może za kilka lat. Dotychczas to miało być za wszelką cenę, ponad wszystko, bezwarunkowo. Od dziś - nie wiadomo kiedy, jeśli w ogóle. Na moją optykę to jest jakby całkowite odwrócenie wektorów, ale kto by się tam takimi duperelami w gazetach i tv zajmował. Wiadomo: najważniejsze jest kogo opluł Stefan i czy facet z lateksowym wizerunkiem w dłoni zdejmie, czy nie zdejmie, no i Doda jeszcze jest ważna.
Jak na moje zezowate oczy, to wygląda, że grom walnął w równowagę. Wektor berliński chce wszystkich wziąć porządnie za mordę, jak na teutonów przystało i normalną rzeszę z dozgonną przyjaźnią z braćmi słowianami, no to im ojro w rączkach się rozpada. Wektor moskiewski, po staremu: dawaj, dawaj, bo rakiety w Kaliningradzie i gaz zakręcimy. No to teraz chyba BBC się odezwało i mówi z Lądka, że ojro kaput w takim razie. My w środku. Znaczy, że - wbrew tym ałtorytetom, co to mądrość dziejową od tatusiów wyssali - niby panna brzydka, ale z tym posagiem to już całkiem poważna sprawa. Jest co dzielić, bo jakżeby inaczej bójka o fanty rozgorzała?
Jak bym krytycznie nie patrzył na pana Wzrostowskiego (zwróć uwagę, że go per pan tytułuję z tej okazji), ma mój medal za solenną obietnicę oderwania się od ojrosojuszniczych mrzonek berlińskich. Na wrzód nam ojro, dość mamy własnych problemów, niech sobie Makrel je na razie zatrzyma i kupi za nie te bundy, co nie zeszły. Niech nam eksport ruszy, to się odkujemy. Swoją drogą to zabawne, jak niedźwiedź z panterą się okładają, a tu grom! - wpada orzeł i mówi - hello! kto trzyma kasę, o czymś żeście nie zapomnieli? Cały ambaras, że to podobno nasz kraj...
Mimo całej trwogi to jest naprawdę dobra wiadomość, bo bili nas w kuper zawsze, jak zgoda w trójce była, a teraz jest choć nadzieja że w dintojrze się trochę przerzedzi, choć to zazwyczaj złudne. Pilnować portfele! Rząd chce naszego dobra.