-
Łukaszenka, jak przystało na kołchoźnika, odpalił maksymalny obciach swojemu wielkiemu bratu, a mianowicie wywołał kłótnią na oficjalnej, podniosłej inauguracji Unii Euroazjatyckiej [pisałem o niej latem], panikę na swoim, białoruskim rublu. Tak się śmiesznie składa, że Białoruś będzie od 1 stycznia 2015 we wspólnym obszarze celnym z Rosją i kilkoma innymi krajami... zatem kłótnie o kontrole graniczne, w sytuacji, gdy - oględnie mówiąc - ważniejsza waluta, rubel moskiewski jest dość słaby [a naprawdę w fazie zatrzymanej paniki] są dość śmiałym posunięciem.
W rezultacie niegłupi przecie lud białoruski postanowił gremialnie podnieść PKB Białorusi w kończącym się 2014 roku, wykupując WSZYSTKIE dostępne produkty trwałego użytku. Jeśli kojarzy się komuś schyłkowa pierwsza komuna, to poprawne skojarzenie.
| | Tymczasem spójrzmy na rubelka, bo bardzo się o niego martwią Dobromirowie, niebaczni na moje prognozy, że się osłabi - kiedy był jeszcze po 30 do dolara...
Oto dzisiejsze minitąpnięcie - w efekcie kłótni białoruskich.
Warto na nie spojrzeć z dłuższej perspektywy...
Dzięki skoordynowanej interwencji rosyjskiego banku centralnego, kosztującej minimum 15 mld $, wytyczono doświadczalnie dołek kursu, poniżej którego obrona rubla jest nieopłacalna. Ponadto Putin zapewnił sobie w krytycznym tygodniu bezwarunkowe, instytucjonalne wsparcie głównych eksporterów, co powoduje, że ich rachunki bieżące stały się de facto dostępne dla banku centralnego jako rezerwy - a vista, bez dodatkowych kroków. Uroda tego rozwiązania polega na tym, że wygląda na dobrowolne. Naturalnie ministerstwo finansów może upaństwowić wszystko w razie potrzeby, ale po co wzmagać panikę?
Tak więc ustalono dynamicznie wyższy kurs rubla, wokół którego bank centralny może bez większych, jeśli jakichkolwiek kosztów, ustabilizować rubla w średnim terminie. Wynosi on 55 rubli za dolara. Cena 51, do której bank centralny sprowadził rubla, jest za niska [duża ucieczka], a 59 za wysoka [zanika skłonność do uciekania, ale import jest za drogi].
Prawdopodobnie bank centralny Rosji pozostawi rubla tymczasem wokół 55 do dolara, nie podając pasma wahań, ani poziomów, przy których będzie interweniował, ale uważam, że te poziomy zostały wyznaczone i będą bronione. Tymczasem dzisiejsze zawahanie wydaje się spontaniczne i na razie nie jest wygaszane przez bank Rosji, wbrew jazgotowi mediów. Właśnie przeżyli dziesięciokroć większe zamieszanie, więc na takie drobiazgi, jak zły humor kołchoźnika z Białorusi, są obojętni. A Łukaszenka pokrzyczy i przestanie - jak zawsze... |