Internet obiegły zdjęcia dostaw rosyjskiego sprzętu opancerzonego, podążającego w kierunku Ukrainy... Zaraz wybuchnie... salwa śmiechu.
Oto żródłowy film z trasy kolejowej na Ukrainę. Oczywiście nie podano której. Zaraz stanie się jasne - dlaczego... Otóż drogi watsonie, jak już napasiesz swe oczęta ruskimi czołgami, przewiń uważnie do połowy filmu {i składu}, gdzie za czerwonym wagonem z amunicją jest kilka wagonów sypialnych, zajętych oczywiście przez personel techniczny, obsługujący transport, czyli zapewne dzielnych artylerzystów i tankistów. Któż bowiem potrafi manewrować i jeździć, nie mówiąc o strzelaniu, samobieżnymi armatohaubicami 125 mm i transporterami, składającymi się na transport? Bo to najwyraźniej transport sprzętu samodzielnego pułku ciężkiej artylerii, w drodze na Ukrainę jest. Z obsługą, zapewne do rozładunku i dostawy na zamówione miejsce - pewnie niedaleko zaplanowanych operacji wojennych. Te żelazne gąsienice strasznie hałasują i ryją asfalt, nie wspominając ile źrą paliwa - jakieś 100 l ropy na godzinę. Roztropniej, ciszej i szybciej jest dowieźć to wszystko na kolejowych lawetach. W tym czasie obsługa do woli może sie wybyczyć i nagrać w karty... Zapytasz: gdzie rewelacje, przecie to wszystko wiadomo od razu! Niby tak, z tym że sypialne wagony z obsługą w środku składu są austriackie drogi watsonie, a nie ruskie, to raczej elementarne. Czyli że musiały do złego ruska zostać po ten transport wysłane... czyli że zamówienie tych nowiutkich haubic do ostrzeliwania z daleka wsi i osiedli złych Ukraińców przeszło przez Austrię. Teraz już rozumiesz? To transport ruskiej broni dla wojska Patroszenki, bo zły czekista nie wysyłałby raczej produkcji swoich fabryk do ruskich buntowników przez Austrię. Rodzą się tu ciekawe pytania: co jeszcze ustalili Kerry z Ławrowem w Soczi, bo że wolną sprzedaż rosyjskich czołgow na otwartym rynku - rzekomo objętym całkowitym embargiem - to się właśnie z szeroko rozdziawioną paszczą dowiedzieliśmy... Piękne, prawda? Rosjanie zaraz zaatakują! Tratatata. Zatankują i wyślą zamówione czołgi, a durni ruscy indianie z jednej i drugiej strony, będą się mogli dowolnie dalej na Dzikich polach wyrzynać - ku chwale ojczyzny, organizatorów naturalnie, bo kogo innego? |