-
Makrela przeżyła bardzo burzliwy tydzień. Ledwie udało jej się zażegnać gorący spór z głównym koalicjantem, premierem Bawarii i szefem CSU Seehoferem, zbuntowało jej się aż dwu - i to najpoważniejszych ministrów. Niemiecki rząd, pod naporem wściekłości opinii publicznej, skrzętnie ukrywanej przez wsadzanie za kraty za "mowę nienawiści" oraz "faszyzm", chwieje się w posadach...
| | ... ale mimo wszystko nie upadł. Święta koalicja z CSU została utrzymana, a skruszony Seehofer, który poważnie groził wysadzeniem nie tylko rządu, ale całej federacji poprzez złożony przeciwko rządowi centralnemu pozew w Karlsruhe {w imieniu państwa związkowego Bawarii}, jakimś ważkim argumentem został przywrócony do porządku i ogłosił rozejm z Merkel.
Oburzony minister spraw wewn. de Maiziere tymczasem postanowił ograniczyć pobyt imigrantów do dwóch lat i całkowicie obciąć program łączenia rodzin. Poparł go w radykalnych planach wszechmocny wydawało się minister finansów Schauble... I co watsonie? I jajco. Makrela jakimś sposobem ich spacyfikowała. Nie będzie żadnych ograniczeń w imigracji!
Plan muzułmanizacji EUropy idzie pełną parą naprzód. Swoją drogą Makrela wydaje się mieć niebywałą siłę perswazji, wręcz zabójczą...
|