środa, 6 stycznia 2010
PPT nie istnieje
Punkt pierwszy. Climax. Piszą o tym w językach indian na rynkach wschodzących, np. w rzepisze.
Punkt drugi. Widział pan murzyna? Jakiego murzyna, to katolicki dom!
Punkt trzeci. Wszystko samo się robi.
Same przypadki. Ritholtz mówi, że to wszystko kosher, legal, nie ma PPT, krasnoludki.
Tak się złożyło że zawsze wygrałem. Panskie podejrzenia sa calkowicie bezpodstawne. Ta pani przyszla w tym futrze i w nim wychodzi.
Indianie się budzą. Będzie jazda.
blog comments powered by Disqus