Sołtys przy szklance bimbru wspomniał, że każdy terror poprzedza dyktaturę. Teraz też jest tak samo. Rzeczywistość pokazuje nam co rusz dowody, że największym terrorystą jest władza. Nawet udało mi się namierzyć elaborat w tej sprawie. Sprawa terroryzmu ciągnie się od zamierzchłej przeszłości. Kiedyś Rzymianie zostali oszukani, i zamiast republiki dostali cesarzy, z których większość miała wiekszego lub mniejszego świra. Dobrym przykładem działania państwowego terroryzmu w czasach starożytnych było działanie Cicero. Znany literat i polityk w celu pokazania Rzymianom jak niebezpieczne stało się ich miasto, opłacił zbirów aby wywołali zamieszki, a potem zorganizował kampanię zbudowaną na obietnicy zakończenia zamieszek, pod warunkiem, że zostanie wybrany i otrzyma nadzwyczajne uprawnienia. 9/11 i nadzwyczajne uprawnienia, brzmi znajomo, nieprawdaż?-)
W czasach nam bliższych, mistrzem terroryzmu był malarz austriacki - Hitler, z którego doświadczenia garściami czerpią współcześni. Wybrany na kanclerza Niemiec, szybko zorganizował brązowe koszule, które za przykładem rzymskich protoplastów, organizowali bójki, podkładali ogień, a Hitler przemawiał i obiecywał z tym skończyć, jeżeli, ach co za zaskoczenie,-) otrzyma nadzwyczajne uprawnienia;-). Faszyście nie mieli wtedy Beoingów, więc Reichstag podpalono tradycyjnymi metodami. Niemcy w zamian za republikę otrzymali ein Reich, ein Fuhrer, ein Euro, tfu, na to ostatnie trzeba było poczekać nieco ponad 50 lat.
W USA imć Roosevelt nie mógł sobie poradzić z chorobą toczącą gospodarkę od czasu Wielkiego Kryzysu i potrzebował wojny, a tu jak na złość, pomimo kilku prowokacji na Atlantyku, ani Niemcy nie wydały Ameryce wojny, ani Amerykanie, ciągle pogrążeni w kłopotach ekonomicznych, nie chcieli wojny. Roosevelt starał sie jak mógł dołaczyć do wojny, zachęcany przez bankierów, pogwałcił nawet neutralność USA poprzez dostawy sprzętu wojskowego dla Anglii, a nawet rozkazał zatapianie niemieckich statków na Atlantyku, ale wojnę dało sie wywołać dopiero, kiedy zaczęto zagrażać interesom Japonii.
Czasy współczesne i napad USA oraz ich polskich sojuszników na Irak, o którym już wiadomo, że był bezpodstawnym aktem agresji, nie usprawiedliwionym ani rezolucjami ONZ, ani pogłoskami o broni masowego rażenia. Bush chciał wojny, bankierzy i korporacje chciały wojny, i chciały ropy z Iraku, leżącego na około 1/3 rezerw w tamtym regionie. Potem było Kosowo, i media uporczywie głoszące historie o ludobójstwie i okrucieństwach, których nie było, a wybielające kosowską mafię, która teraz stała się tam oficjalną władzą. Zupełnie, jakby wyzwolic spod okupacji Włoch Sycylię, a premierem obwołać capo di tutti;-) Wśród serdecznych przyjaciół wilki Serbów zjadły.
No i teraz można zastanawiać się, czy terroryzm w USA to rodzima produkcja, czy też import z zewnątrz, aby Amerykanie uwierzyli, że nie mają innego wyboru jak tylko zrezygnować z republiki i wiwatować na cześć Obamy, tfu nowego Furhera;-) Poprzez kryzys ograbi się najpierw społeczeństwo z dostatku, a potem zda na łaske rządowych kartek żywnościowych. Jeszcze tylko, jak stwierdza Katian Michael, trzeba spowodować aby mikrochipowanie stało się w końcu obowiązkowe w kontekście identyfikacji oraz jako elementu systemu bezpieczeństwa narodowego i mamy faszyzm pełną gębą. Najczarniejszy scenariusz rozwoju technologii doprowadzi do całkowitej utraty praw człowieka. Spodziewając się takiej możliwości już sześć stanów USA, w tym Wisconsin i Północna Dakota wprowadziły zakaz przymusowego implantowania chipów.
- Znaczy się jest światełko w tunelu - zadumał sie Sołtys - Jakoś nie chciałbym zamieniać obecnej wolności na faszystowski bat nad głową. Temu, co dostaje cięgi jest obojetne, czy knut jest chiński, amerykański, czy też (pan)europejski.-
Wtedy do gabinetu wpadł blady Muller i ogłosił, że Wielka Brytania zwyciężyła, bo McKinsey ogłosił, iż poziom brytyjskiego długu publicznego i prywatnego na koniec 2009 roku sięgnął 450% PKB! - Jeszcze jedno takie zwyciestwo i wyspa zostanie zatopiona - pomyślał Brunner.