Go To Project Gutenberg

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Rozwolnienie dolara 22: bezrobocie

Kilka osób czeka na ten wpis, bo sytuacja jest ciekawa. Co tam panie z dolarem, odbija się od dna, tak jak zapowiadał Faber? Trzeba to zebrać i poskładać, bo sytuacja wcale nie jest jasna.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywista wymówka do piątkowego ruchu, mianowicie komunikat o bezrobociu. Tym razem chłopcy i dziewczęta z BLS pojechali po bandzie i według nich za listopad nie tylko nie wzrosło, ale wręcz spadło, z 10,2 do 10,0%! Jakie to cudowne czary trzeba odprawić, żeby przy kurczącej się liczbie etatów zmniejszyć bezrobocie, opisałem latem we wpisie Bezrobocie wzrosło To znaczy spadło Alleluja! W listopadowe długie wieczory amerykańscy statystycy swego oszałamiającego spadku bezrobocia (wyniki wstępne, podlegające późniejszej rewizji) dokonali, wyprowadzając poza rynek pracy ok. 350 tys dusz, czyli mniej więcej tyle ile w listopadzie ubyło etatów naprawdę. Po tym cudownym antygogolowskim zniknięciu ubytek pracy wyniósł oszałamiające 11 tys, czyli w granicach błędu. Bazując na tym jednym tylko wskaźniku możnaby powiedzieć, że USA właśnie wkroczyły w niewątpliwy okres ekspansji, bo bezrobocie zaczęło się kurczyć! Nic dziwnego, że konie niecierpliwe czekające w blokach giełd na tę wiadomość natychmiast pognały jak szalone (zaraz o tym szczegółowiej).

Cud ze świątecznym spadkiem bezrobocia staje się jasny natychmiast po sprawdzeniu wskaźnika tzw. szerokiego bezrobocia U6, który odpowiada mniej więcej standartom europejskim, który w listopadzie wzrósł do poziomu 17,5%. Taki poziom bezrobocia, przy którym zamorscy sojusznicy nam zaczynają zazdrościć, panuje naprawdę. Poprzednie dane wyglądają następująco (źródło).

MONTH..........LABOR FORCE.......EMPLOYED.....UNEMPLOYED..UNEMP RATE/SA RATE*

2008

October  155,012,000 145,543,000 9,469,000 6.1% 6.5%

November 154,624,000 144,609,000 10,015,000 6.5% 6.8%
December 154,349,000 143,350,000 10,999,000 7.1% 7.2%

2009

January  153,445,000 140,436,000 13,009,000 8.5% 7.6%

February 153,804,000 140,105,000 13,699,000 8.9% 8.1%
March    153,728,000 139,833,000 13,895,000 9.0% 8.5%
April    153,834,000 140,586,000 13,248,000 8.6% 8.9%
May      154,336,000 140,363,000 13,973,000 9.1% 9.4%
June     155,921,000 140,826,000 15,095,000 9.7% 9.5%
July     156,255,000 141,055,000 15,201,000 9.7% 9.4%
August   154,897,000 140,074,000 14,823,000 9.6% 9.7%
September153,617,000 139,079,000 14,538,000 9.5% 9.8%
October  153,635,000 139,088,000 14,547,000 9.5% 10.2%

LAST 12 MONTH

AVG      154,370,500 140,783,667 13,586,833 8.8% 8.6%


Jak dokonał się antygogolowski cud? Ano ponad trzysta tysięcy luda znikło po świętach dziękczynienia ze statystyki. Umarli, czy co? Nic z tych rzeczy, przestali być liczeni jako bezrobotni, bowiem skończyły im się zasiłki. Być może kolejne miesiące przyniosą następne redukcje, bo fala osób tracących zasiłek, a nie zatrudnionych ponownie (trwale bezrobotni) narasta. To tytułem wyjaśnienia fenomenu spadającego na Mikołaja bezrobocia.

Ciekawie na tym tle zachowały się rynki. Punktualnie o 14.30 dolar poszybował w górę o jakieś sto pipsów, oddając wrażenie, że Stany wychodzą z recesji, zatem niebawem będą potrzebne podwyżki stóp, co niechybnie podniesie dolara. Poza tym rosnąca gospodarka będzie na czele peletonu i to już wystarczy do odwrócenia trendu spadkowego na dolarze. Pojawi się w końcu popyt inwestycyjny na dolarze, zamiast ciągłej ucieczki w aktywa rynków wschodzących.

Minutę po ruchu na foreksie zareagowała ropa, wystrzeliwując z poziomu ok.78 do prawie 80, aby po ochłonięciu, po około dwóch godzinach, spaść poniżej punktu wyjścia i wrócić na koniec dnia na poziom trochę niższy od początkowego. Z punktu widzenia surowców, koniecznych do produkcji, czyli potwierdzenia ekspansji, spadek bezrobocia okazał się żadną informacją już po dwóch godzinach. Nie ma końca recesji, nie ma oczekiwania na wzrost popytu, ropa nie ma siły przebić 80 dol. za baryłkę, bo i ta cena jest trudna do utrzymania i wynika z superspekulacyjnego popytu na kontraktach.

Złoto zareagowało trochę z opóźnieniem, ok. dwóch minut i od razu mocno negatywnie, w trzech krótkich ruchach zjechało około pięć procent. Po tym przebiegu można odczytać, że złoto zignorowało raport o bezrobociu, a obsuwa na złocie wynikła ze skokowego wzrostu zabezpieczenia na jakiejś dużej transakcji w walucie niedolarowej (relatywny wzrost ceny w tej walucie) i konieczność awaryjnego zamykania pozycji. Prawdopodobnie chodziło o jakąś walutę azjatycką. Korekta na złocie należała się od dawna, więc w sumie stało się dobrze, niemniej przestrzegałbym przed zbyt wielkim optymizmem wrogów kruszcu. Wygląda na to, że złoto bardzo szybko wróci powyżej poprzeczki 1200.

Co reakcja na bezrobocie mówi nam o dolarze? Bardzo dużo. Otóż po pierwsze potwierdza, że wzrostowa korekta na dolarze zbliża się nieuchronnie. Wygląda wręcz na to, że plan Benka bezbolesnego uśpienia dolara, czyli zeszmacenia dolarowych długów w jednym, gładkim i rozciągniętym w czasie posunięciu, jest niemożliwe. W okolicach usdeur .670 - .625 jest dziś istne pole minowe, jak trawnik wielkiego osiedla zimą. Rynki surowców i giełdy wschodzące, napompowane tanim dolarem tylko czekają na pretekst do zwijania pozycji. Dolar w tej okolicy stał się nad wyraz kruchy i podatny na korektę w górę. Wystarczy iskra, żeby go porwać do góry.

Z drugiej strony, jeśli wszystko dalej pójdzie gładko, nic nie stoi na przeszkodzie, aby osiągnąć zakładany poprzednio poziom .625, niemniej - z uwagi na kruchość dolara właśnie obserwowaną - jest to coraz mniej prawdopodobne. Najbardziej spójny scenariusz to duża korekta na giełdach, skutkująca ochoczym wyrwaniem dolara, które zaowocuje zainicjowaniem wtórnego sprzężenia likwidacji carry-trade. Korekta dolarowa będzie więc mocna i złośliwa.

Być może piątkowa akcja była przygrywką, próbą generalną przed większym ruchem. Z tej próby wynika, że świąteczny dolar jest bardzo obiecującym obiektem spekulacji. Na pewno wiadomo, że ruch został wywołany na foreksie księżycowym raportem, sugerującym rzekome ożywienie rynku pracy. Surowce w te bajki nie wierzą, ale dolar jest naszykowany (jak to mówią na Śląsku richtig narychtowany) do zabawy i aż przestępuje z nóżki na nóżkę. Przyjaciele lolara są gotowi w blokach...
© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut