Go To Project Gutenberg

sobota, 29 czerwca 2013

Alarm! Rudy olsen nie żartuje

-
Rudy olsen, znany na stadionach pod urokliwym pseudonimem MATOŁ, nie żartuje z internetem. Ostatnie wypadki, przypominające w detalach pythonowską groteskę z BrunoBomberem, mającym szkolić kilku tajniaków w budowie bomb z azofoski, zdradza faktycznego realizatora programu, czyli Bondaryka. Jaki inny cieć wymyśliłby podobny debilizm do straszenia baranów? Co prawda - bądźmy szczerzy - amerykańskim baranom sprzedają teatralne bomby podczas maratonu, angielskim czarnoskórego w Woolwich, spacerującego sobie przez pół godziny z maczetą i udzielającego przechodniom wywiadów - to dlaczego nadwiślańskim indianom nie sprzedać kitu o zagrożeniu terrorystycznym kraju przez przyszczatego wyrostka, wysyłającego maile, od których staje pół miasta w przerażeniu?

Przecież tutejsi indianie łyknęli agenta Bolka na przywódcę, a teraz muszą znosić cmentarnego wytrzeszcza, olsena spod nadmorskiej budki z piwem, jako zarządcę, to i ten kit kupią. Jest zagrożenie terrorem ze strony pryszczatych wyrostków na twitterze! Dobre sobie, rudy zapomniał jeszcze o moherowych babciach każdego 10, a jeszcze bardziej chce zapomnieć o rosnącym ruchu narodowym, który powoli, ale skutecznie rośnie w siłę wśród młodzieży. Teraz już wiesz, kto jest faszystą i terrorystą - ty jesteś, bo czytasz zezowatego, który zaraz będzie na celowniku, a zresztą zawsze był.

Widać trzeba wziąć za mordę ten internet, żeby już nikt nie odważył się nic prawdziwego pisnąć na temat szajki cmentarnych geszefciarzy, rozkradających resztki zastawionego na pokolenia dobytku. Pokojowy noblista Banana ma swojego PRISMa, rudy nie może być gorszy - no może troszkę. Nie będzie podglądał wszystkiego, wystarczy że będzie mógł w majestacie prawa sprawdzić, kto i co publicznie na jego rudy, olsenowski temat powiedział. Terrorysta! I zapanuje błogi spokój wśród indian nad Wisłą, nikt już nie odważy się choćby pisnąć półsłówkiem na temat rudego połgłówka...

Na tym przykładzie widać, że faktycznie dla rudego polskość to nienormalność, a Makrela wybrała serdecznego ziomka z powodu pokrewieństwa także duchowego. Helmut nigdy nie mógł zrozumieć, dlaczego na murach pojawia się tyle obraźliwych dla okupanta napisów, które bazgrolą po zmroku z narażeniem życia dzieciaki. Nie mógł pojąć, jak można ryzykować młode życie dla napisania "tylko świnie siedzą w kinie". Teraz rudy nie rozumie, że jego wysiłek jest całkowicie próżny, bo potomkowie tamtych, bazgrzących pod karą śmierci, będą bazgrać w internecie obraźliwe i kolące w parszywe, złodziejskie ślepia, hasła - jeszcze Polska nie zginęła matole! Bo polskość, to nienormalność. Chce być wolna ponad wszystko. A zginie z chwilą, z którą wyrostki przestaną mazać obraźliwe hasła. To elementarne watsonie, a jakże trudno to zrozumieć...

© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut