Na wschodzie Ukrainy szykuje się akcja wojskowa, w celu spacyfikowania nieposłusznych Kijowowi "aktywistów", a tymczasem życie obfituje w obrazki haszkowskiego bohaterstwa, sprawdzonego już na Krymie. Oto nowo uformowana przez szczurzolicego premiera Jaceniuka Gwardia Narodowa jakoś nie wierzy w patriotyczne tromtadracje i wprawdzie opornie, ale z widoczną ulgą oddaje broń swoim ziomkom ze wschodu. Prosto do bagażnika.
| Jak widać na obrazku, "aktywiści" to zaledwie wierzchołek góry, pod spodem są całe tabuny autentycznych, prostych ludzi, którym nowe porządki nie za bardzo się podobają. Wygląda, że zarówno "rewolucja", jak i "kontrrewolucja" idzie prosto w spodnie, co oznacza - jakbyś nie rozumiał jeszcze - pełzający wariant rozbiorowy Ukrainy: zachód do ojrokołchozu, wschód do Rosji, a tubylcom jakieś świecidełka i nowy teatrzyk kukiełek, albo tylko nowe kukiełki, bo te stare całkiem już schetane, jak nie przymierzając Schetyna jakaś. |





