Go To Project Gutenberg

środa, 22 lipca 2009

Saluzzi: tak wygląda manipulacja z bliska

W poprzednim odcinku relacjonowałem wyznanie otwartym tekstem Saluzziego. Tak, jest manipulacja na największej giełdzie świata. Dla porządku przypomnę jeszcze, że pisałem o tym zjawisku od marca. Niemniej pewne postawy muszą dojrzeć, pewne fakty muszą ujrzeć światło dzienne i później jeszcze zostać przemyślane. Fakt, iż Saluzzi wychodzi ze swoim opisem zjawisk teraz, jest nieprzypadkowy. Oto bowiem na temat podejrzanego high frequency trading wypowiadają się (fachowo) poważani blogerzy (zerohedge), ale także już skraj normalnych mediów (Max Keiser).

Myślę, że o wyborze tego momentu zdecydowała po prostu kampania otwartej nienawiści wobec -śmiało można powiedzieć - głównego beneficjenta kryzysu finansowego, a szczególnie akcji ratunkowej ministerstwa skarbu USA, która wylała się w mediach po zapowiedzi astronomicznych zysków Goldman Sachs, po równie astronomicznych stratach, które nawet spowodowały zniknięcie jednego miesiąca w kalendarzu za ub. rok.

Owszem, jest w najwyższym stopniu oburzające, że zarząd bankruta GS obsypie się miliardowymi nagrodami, za które zapłaci podatnik i traderzy na giełdzie, w rok po upadku Lehman Bros., którego kultura korporacyjna nie była ani lepsza, ani gorsza od GS, więcej nawet: ich standing nie był gorszy, tylko koneksje...

Nie bądźmy jednak naiwni. Informacja na temat podejrzanej roli GS (i innych), ale szczególnie tego pierwszego w wyzysku HF trading (gros profitów, rzędu nawet 100 mln dziennie pochodzi z tego źródła) może ujrzeć światło dnia, ponieważ zaszły trzy ważne rzeczy. Po pierwsze odtrąbiono koniec kryzysu (recesji), światu nie grozi armagedon, a więc pospiesznie powołany do wspierania zaufania do NYSE program SLP, którego GS jest jedynym operatorem, można (należy) powoli zwijać. Otóż daje on na giełdzie nowojorskiej ponad połowę obrotów segmentu program trading (handel komputerowy), a cały PT to aż 70% rynku! Dziś maklerzy i traderzy są dodatkiem do komputerów, nie odwrotnie.

Po drugie, został zatrzymany programista GS, który pisał algorytmy do tego handlu i została uruchomiona lawina komentarzy po oświadczeniu prokuratora prowadzącego sprawę, z którego wynikało niezbicie, iż algorytmy GS mogą służyć do nieuczciwej manipulacji na rynku.

Po trzecie - i ostatnie - bezczelna zapowiedź wypłaty bajecznych bonusów przepełniła czarę.

Toxic Equity Trading Order Flow  

Nie jest tak, że podejrzenia kliku blogerów oraz traderów (zarówno Keiser, jak Saluzzi są maklerami) stanowią dowód, ale regulacje high frequency trading (a właściwie ich brak) oraz bezczynność, a celniej obstrukcja SEC wobec sprzeciwów NASDAQ do HFT (tak, tak, matecznik Bernie Madoffa walczy z SEC o lepszy dostęp komputerowy do NYSE, bo GS go zmajoryzował!), śmierdzą tak potwornie, że dalej się nie da wytrzymać. Oczywiście zezowaty nie ma żadnych dowodów, niemniej obecny stan techniki oraz regulamin NYSE zachęcają wręcz do golenia frajerów poprzez tzw. insider trading oraz frontrunning, którego najjaskrawszym chyba przykładem jest dopuszczenie do milionów pustych zapytań ping, pozwalającym na bezbolesne i natychmiastowe rozpoznanie zakresu  rzeczywistych ofert uczestników rynku i to za darmo! Zapytanie puste polega na tym, że jest ono ważne tylko natychmiast, jeśli nie zostanie przyjęte przez nikogo, automatyczny program wie, że na rynku nie ma ofert po tej cenie. W ułamku sekundy (mikrosekundach dokładniej) obniża więc cenę o jeden cent, aż do skutku, do osiągnięcia piewszego brania. W ten sposób zanim zdążysz mrugnąć okiem, komputer GS wie, gdzie kończą się widełki cenowe na poszczególnych walorach, przez okrągłą sesję. Zanim zlecenie zostanie wprowadzone do systemu (i inni mogą na nie odpowiedzieć), ten komputer już wie, jaką pozycję zająć, tzn. jak je wykorzystać (oczywiście przeciwko tobie). Dziecinnie proste i nic nie kosztuje, z wyjątkiem prądu.

Najśmieszniejsze jest to, iż program SLP daje GS wynagrodzenie w wysokości 1/2 centa za każdą akcję. Dostęp do systemu NYSE chłopaki mają za darmo. Tak samo jest z prowizją od obrotu. Jest za darmo. Jeśli po obu stronach handlu jest GS, to zarabia na każdej akcji 1 cent. To niedużo, prawda? Ale wystarczy obrócić w czasie sesji miliard akcji w cenie zakupu (a robią to namiętnie) i już mamy 10 milionów. Bez oszustwa i niecnych praktyk. Kto za to płaci? Pan za to płaci, społeczeństwo...


© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut