Kolejny raz banda Rudego, zwanego pieszczotliwie na stadionach matołem, pokazała tutejszym indianom, kto rządzi. Banda może uchwalić dosłownie wszystko, razem z porami roku, wydawałoby się. A propos porów - jak się brachu za bardzo napniesz, to ci może tu i tam popękać.
| O co więc chodzi z tym fiskalnym paktem, co to go opiekunka kołchozu, czyli IV Rzeszypospolitej, nasza Makrela teutońska, tak bardzo zachwala? Otóż poza pokazaniem przez Władcę Pierdzieli, kto aktualnie dzierży władzę, czyli tutejszych indian za mordę, pakt ma istotne znaczenie geopolityczne. Otóż - jakby nie patrzeć - jest instrumentem wprowadzania na terytorium etnograficznym, zwanym dla niepoznaki Polską, ekonomicznej kurateli EBC z Frankfurtu, a właściwiej jego nadzorczej wypustki, w postaci funduszu stabilizacyjnego, który jest - ponadnarodowy - eksterytorialny - niezależny w swoich działaniach od władz narodowych krajów, które mu podlegają - władze, funkcjonariusze oraz cały fundusz ma wedle prawa międzynarodowego całkowity immunitet w zakresie wykonywania swoich obowiązków, czyli jego działań nie może podważyć żaden sąd na Ziemi. Ostatni akapit przeczytaj kilkukrotnie, zanim wyciągniesz wnioski, a są one jednoznacznie niewesołe. Dla każdego cokolwiek rozumiejącego jeszcze z historii i ekonomii powyższe oznacza niewolę ekonomiczną. Powtórzę jeszcze raz: postanowienie przez Rudego wytrzeszcza oznacza de facto całkowite zrzeczenie się suwerenności ekonomicznej na rzecz supranarodowej instytucji i oddanie kraju w faktyczną ekonomiczną niewolę. Instrumentem zniewolenia będzie ojro, co zezowaty próbował tu klarować od miesięcy, a teraz stało się to faktem. Witajcie zatem bracia niewolnicy w IV Rzeszypospolitej! Od wczoraj jesteście w ekonomicznej niewoli, bez odwołania, bo Rudy tak ze swoimi szmondakami przegłosował rzekomo w Sejmie. Żeby pognębić tutejszych indian całkowicie banda Olsena przegłosowała ten "pakt fiskalny" wbrew polskiej Konstytucji, która na polskim terytorium etnograficznym jeszcze rzekomo obowiązuje. Jak podkreśla z całą moca opozycja [i słusznie, przemilczeć tego raczej nie można] scedowanie jakichkolwiek prerogatyw tubylczego rządu na organizacje międzynarodowe wymaga - poza zawarciem ważnej międzynarodowej umowy [konwencji] - uchwalenia takowej kwalifikowaną większością 2/3 głosów przy co najmniej połowie obecnych w Sejmie. Zapis taki jest wyraźną czcionką wypunktowany w Konstytucji i dotyczy w sposób oczywisty tej sytuacji, w której oddaje się istotny komponent suwerenności ekonomicznej państwa, a mianowicie nadzór nad budżetem, czyli suwerenność fiskalną za granicę. Żeby polski rudy kabaret był całkowity należy przy okazji zauważyć, że "pakt fiskalny" z oczywistych względów nie może być przez Polskę w obecnym stanie realizowany. Po chwili zastanowienia każdy niepiśmienny to łatwo zrozumie, kiedy pojmie, że pakt operuje walutą ojro, a Polska póki co tej waluty nie używa! Oczywiście że pakt operuje ojro, bo to jest narzędzie ekspansji i podboju teutonów, a z punktu widzenia ojrofederastów to konieczny instrument politycznego zjednoczenia. Radości z tytułu używania ojro w integracji zażywają Grecy i Hiszpanie, czego huki petard, pożary i bezrobocie młodych w skali 2/3 jest malowniczym przykładem. Po co zatem Rudy łamie konstytucję, żeby wciągać Polskę w niewolę ojro? Wyobraź sobie watsonie, żeby uzyskać w strefie status obserwatora. Nadzorca niewolników będzie nam konstruował budżet, a my będziemy obserwować, boć - jako nie będący członkiem strefy - nie mamy prawa głosu. I to, a nie złamanie konstytucji, jest prawdziwym wymiarem upodlenia. Jak pisałem ostatnio, Rudy wciąga nas panicznie, tylnymi drzwiami do ojro. Furda konstytucje, furda waluta, będziemy niewolnikiem obserwatorem! Jaki z tego wniosek watsonie? Jest tylko jeden - skoro taki pożar i taka panika, znaczy to że Makrela mu tak kazała. IV Rzeszypospolita musi być kompletna, zanim cały ten ojrokołchoz się rozleci. Wówczas ziemie utracone będą już nareszcie pod opieką - przejęte za długi, które banda Olsena pracowicie podwoiła. Tak się dziś robi podbój watsonie. Wojna ekonomiczna to się nazywa, jakby ktoś nie mógł odgadnąć, co oczywiste znaki szarady europejskiej i tego całego kryzysu oznaczają. Ktoś łoi, ktoś kroi, zwyczajnie, jak to w handlu - żeby ktoś mógł zyskać, ktoś musi stracić. Zastanów się w wolnej chwili, kto jest w tym rozdaniu po raz N-ty znów orżnięty, przy pomocy rudego oszusta. Nie powiem wprost, żeby cię nie denerwować, przy twoim wykształceniu [jesteś przecież młody i wykształcony, z wielkiego miasta] sam zgadniesz. A na koniec zgadnij, co powinieneś z tym zrobić, to elementarne watsonie. Kiedy ktoś cię kroi na żywca, to coś chyba powinieneś zrobić? Pomyśl, to nie jest trudne. Dla rozjaśnienia nastroju na weekend mały prezencik-plagiacik, a co? Darmo bzdurkiewicz nie jest sama na świecie. Trudno coś nowego wymyślić, numer z krojeniem frajerów zresztą też jest stary jak świat, wystarczy znać klasykę... |
o