Informacja, którą upubliczniłem przed dwoma miesiącami, a mianowicie że na pokładzie zaginionego malezyjskiego odrzutowca MH370 było czterech wynalazców, właścicieli patentu w dziedzinie mikroleektroniki, wraca bumerangiem, przystrojonym do tego w gustowne pawie piórka. Rzekomo samolot porwano, bo.... teraz tego patenta ma Rothschild. I wszystko się genialnym poszukiwaczom zaginionej marki zgadza. Nawet Michalkiewicz tę baśń księżycową lansuje. Stąd napisałem mu kilka słów, kopia poniżej.
Bajki o porywaniu samolotów dla patentów Rothschilda są... patentowanymi bajkami. Rothschild nie ma patentów - jego firmy mają. Tu konkretnie chodzi o Freescale Semiconductors, która jest zwyczajnie i po prostu oddziałem byłego koncernu Motorola, który to zajmował się łącznością satelitarną i kosmiczną, bowiem... ją po prostu i zwyczajnie STWORZYŁ od podstaw, poczynając od RADARU. Obecnie wszystkie te patenty należą - po serii przejęć i innych wałków, z których samo powstanie firmy Freescale jest największym, bowiem odbyło się za pożyczone, jako pierwsze wielkie przejęcie przez tzw. venture capital, czyli takie skrzykiwane ad hoc przez sępy duże pieniądze, które idą do banku po jeszcze większe - z konkrentym biznesplanem, a w czym mistrzem jest Gyorgy Schwartz, nazywany przez nadwiślańskich indian Sorosem - do firmy Freescale Semiconductors. Freescale nie należy do Sorosa, ani Rotschildów, ani nikogo innego, tylko do udziałowców, których można łatwo odnaleźć [uzupełnienie - podałem w jednym z art.]. Konkretnie jedna z części należy do Blackstone capital, czyli funduszu wiodącego cały przekręt z Motorolą, a obecnie najpotężniejszego tego typu, a który - co nie jest tajemnicą - należy do Rothschildów. Zatem Rothszyld nie ma żadnych patentów, bo ich nie potrzebuje. Jego firma wykupuje [legalnie kradnie] właściciela patentów, razem ze wspólnikami i je dalej wykorzystuje. Warto dodać na marginesie, że portfel patentów Freescale obejmuje ich kilka tysięcy jawnych i nie wiadomo ile tajnych, bo Motorola przez dekady opracowała całą technikę wojen gwiezdnych, więc jakieś tam tajemnice muszą z pewnością być ukryte. Sam pomysł, że Rothschild mógł porwać samolot dla JEDNEGO patentu w świetle powyższego jest żałośnie śmieszny i infantylny. Owszem, jego chłopcy - trzy piętra niżej - może go porwali, bo coś tam im nie wyszło z innymi chłopcami, ale na pewno nie właściciel, który tak czy inaczej ich ma w kieszeni, abo trzyma za wiadome. http://zezorro.blogspot.com/2014/04/gdzie-sa-porwani-w-malaysia-airlines.html http://zezorro.blogspot.com/2014/03/breaking-dlaczego-porwano-malaysia.html http://zezorro.blogspot.com/2014/03/dlaczego-porwano-malaysia-airlines.html http://zezorro.blogspot.com/2014/03/breaking-gdzie-sa-porwani-w-malaysia.html |