MatkaKurka dokładnie wyliczył, ile Jurek Obciach co roku w ramach żebraczego cyrku wciąga. Są to miliony. Oczywiście nie bierze tego osobiście i dla siebie. Co to, to nie! Żebrze i zbiera, licytuje i sponsoruje, otrzymuje i szantażuje nie dla własnej kieszeni, ale imperium spółeczek, powiązanych luźno z "akcjami charytatywnymi". I tak te charytatywne akcje wspaniale się rozwijają, że na sztandarowe zadania charytatywne z każdej wyżebranej złotówki wychodzi... całe dwanaście groszy, czyli co siódma, albo co ósma złotówka znajduje tam swe szlachetne ujście. Ktoś powie, że mało. Ale dajmy odpór tym nienawistnikom, kiedy żebracza okiestra znów dokonuje swego rytualnego skoku na twą litościwą kieszeń. Przecież mogłaby lądować zamiast szczodrej co ósmej złotówki na przykład co setna, albo i tysięczna. W końcu nie od parady w powiązanych zarządach żebraczego imperium zasiada Obciach i jego niunia i mogliby tak zoptymalizować wpływy, żeby po trzech-czterech etapach literalnie nic z nich nie zostało. Serio, popytaj księgowej. Ale przecież zostaje! Obciach vel. Owsik, ma zaiście pański gest i wieeeelkie serce. Mógłby nic nie dać, a jednak dał... Dwanaście groszy. I wystarczy. |
wtorek, 12 stycznia 2016
12 groszy Obciacha, czyli objazdowy cyrk żebraczy
-
blog comments powered by Disqus