| | Gwałtu rety, co się dzieje, Renault Nissan szaleje!
Co się stało? Ano stało się to, co się stać musiało: prokuratorzy Republiki wjechali do biur centrali Renault-Nissan. Bowiem... francuski producent jest umorusany w skandal z fałszowaniem emisji spalin, tak samo jak jego pruski brat, wielce czcigodny Volkswagen, chluba i duma Makreli, co to nas uczy demokracji po SS-manach. Takie czasy...
A propos, nie mów, że jesteś/aś zdumiony/a. Było dawno temu jasnym i czytelnym słowem zapodane w SummaSummarum. Twoja wina, jeśli nie wiesz, albo nie wierzysz. Skoro zatem już wiemy mniej więcej, że wszyscy są umorusani, to spójrzmy troszkę szerzej.
Ano wygląda groźnie. Jak się trochę ogarniesz watsonie, to skonstatujesz, że leci dziś w dół cała europejska samochodówka. Dlaczego, przecie to nie tylko żabojady? ale drogi watsonie patrz wyżej: wszyscy są umorusani, jak rzekłem. Co dalej zapytasz rezolutnie? Ano już wiesz, gdzie patrzeć - do teutonów.
Z porównania ze starszym i większym bratem wynika, że francusko-japoński konglomerat ma jeszcze sporo do schudnięcia. Teraz powiedz sam: czy nie miałem racji w tym, że sprawa VW jest ewidentnym przykładem wojny ekonomicznej z całkiem oczywistym sprawstwem rządowym za rewelacjami EPA? Dla ułatwienia dodam, że szczegółowe badania wykazały, że fałszerstwa dotyczą raptem kilkudziesięciu tysięcy sztuk pojazdów, a nie kilku milionów! Ale o tym dowiesz się trochę później...
Tak więc obok wysłużonej 5 i innych ludowych klasyków renówki problemy ma dziś także luksusowa linia japończyków Infinity, prawdziwe cacko euro-japońskiej współpracy. Sądząc z organizacji rynku zostaną ochronieni, choć jakieś odpryski, podobnie jak to miało miejsce w analogicznym przypadku Porsche, ich także dotkną.
Na koniec zapytasz: dlaczego teraz właśnie france? Ano dlatego, że jest to watsonie DRUGI europejski producent samochodów, bo pierwszy jest naturalnie VW. Niemniej mówimy w łonie porównywalnych grup o porównywalnych wielkościach sprzedaży: małe kilkaset mld euro rocznie oraz jednostek: ok. 10 mln rocznie VW i ok. 8 mln Renault. Słowem mamy klasyczne uderzenie w dwa filary europejskiej samochodówki, ważny trzon produkcji przemysłowej eurolandu. I nie mów mi, że to przypadek, bowiem od miesięcy wiemy, że to nieprawda. Zauważ jako rasowy agnostyk, że mówi to całkiem wyraźnie wykres, gdzie Renault strachliwie zareagował na kłopoty swego zagranicznego rywala, choć jeszcze nikt o nim oficjalnie nie wspominał... poza naturalnie takimi ekscentrykami jak zezowaty.
|