czwartek, 12 listopada 2009
Dzieło boże
W związku z tym, że prezes GS w swojej megalomanii poszedł już tak daleko, iż jeden z jego mądrali miał czelność przemawiać ostatniej niedzieli w Londynie w anglikańskiej świątyni, pouczając, że pożyczanie na procent mieści się w zamiarach bożych i pomnaża jego dzieło, on sam - najwyraźniej nienasycowny tymi pochwałami - wyszedł z egzegezą do ludu, niniejszy tekst. Lloyd Blankfein ma czelność pouczać ludzi, że nie dość iż jego bank uczciwie zarobił swoje 10 mld na nagrody roczne, chyba najwyższe w historii. Więcej. Bank umożliwił swoją pracą pożyteczne dzieła, inwestycje, udzielił kredytów budujących nowe, społecznie użyteczne rzeczy, stąd nalezy mu sie pochwała, bo czyni boże dzieło!
Jeśli coś jest bluźnierstwem, to na pewno te megalomańskie przechwałki, puste i zarozumiałe. GS utrzymał się przy życiu, bo uratował go były prezes, pełniący czasowo funkcję ministra skarbu Paulson, a nadzwyczajne zyski, które odnotował od tego momentu "bank inwestycyjny" wzięły się nie z działalności kredytowej, tylko megaspekulacji, a w szczególności na nieprzejrzystym, oszukańczym modelu handlu elektronicznego HFT, dzięki któremu daje się wyczesać z rynku kwoty rzędu 100 mln dziennie.
Pamietając o tym dedykuję tekst inspirowany przez Huffington Post.
Prezesie nasz,
który panujesz nad radą nadzorczą
sławne imię twoje
niech wykupi konkurencję
niech przyniesie hossę
jak na akcjach tak i derywatach.
Z zysków naszych dziennych daj nam prowizję przelewem
i nie wódź nas na oskarżenia
ale nas zawsze bail-outuj.
Bo twoje jest ministerstwo finansów
i skarbu
i bank centralny
po wsze czasy
Goldman.
blog comments powered by Disqus