W dłuższym okresie wszyscy będziemy martwi. Kto powiedział? Klasyk Maynard Keynes.
W długim okresie ceny domów zawsze rosną (dokładniej nigdy nie spadały w całym kraju). Kto powiedział? Allan Greenspan, poprzedni szef banku rezerw federalnych, pompując ostatnią wielką banię przed globalnym krachem.
W długim okresie giełdy zawsze zarabiają. Kto powiedział? Wszyscy. To tzw. mądrość ludowa. Popatrzmy zatem na obrazek wykonany z pomocą kalkulatora giełdowego, odnalezionego przez blogerów Kuczyńskiego.
Wykres pokazuje realną przeciętną stopę zwrotu z akcji NYSE (z uwzględnieniem inflacji) na dzień 31.12.2008. Widać na nim, że jeszcze w latach '90 ub. wieku można było liczyć na realny roczny zwrot z giełdy rzędu 5% ("w dłuższym okresie"). Około przełomu tysiącleci coś z mechanizmem się popsuło, kiedy z megacyklu rosnącego przeszliśmy do megacyklu spadku. Stopa zwrotu stała się ujemna. Zbiega się to idealnie z przejściem w fazę agresywnej akcji kredytowej oraz drenażem realnej gospodarki przez sektor finansowy - opisane w artykule "Po co jest giełda". Giełda nadal jest miejscem dystrybucji i alokacji kapitału, tylko obecnie kierunek inwestycji jest zamiast do realnej gospodarki (dodatni zwrot) - odwrotny, w kierunku sektora finansowego. Firmy produkcyjne zamiast zbierać rozdrobniony kapitał i inwestować go w celu pomnożenia, przekazują go pośrednikom finansowym (bankom) poprzez giełdę. W takiej optyce ujemny zwrot z inwestycji nie powinien dziwić.
Optymista powie, że w długim okresie wszystko wróci do normy. Być może. Czy trzydzieści lat jest długim okresem? Dla zezowatego tak. Jeśli założyć, że coś się popsuło na początku tego tysiąclecia, ale od roku 2009 będzie dalej dobrze, wyjdzie w tej długiej perspektywie ciekawy wynik. Przyjmijmy realną roczną stopę zwrotu przez najbliższe 21 lat 5% z giełdy (przyzwoicie) oraz 2,5% z obligacji (przeciętnie), wyjdzie po trzydziestu latach od przełomu wieków, że z obligacji masz pięć procent więcej. W dłuższym okresie giełda zawsze zarabia. Być może, ale w obecnym dłuższym okresie prawdopodobnie lepiej zarabia w obligacjach.
środa, 18 listopada 2009
blog comments powered by Disqus