Go To Project Gutenberg

czwartek, 29 października 2009

Goldman Sachs wydaje się bardzo tani

Odlot na złotym. W Geesie Jan Hatzius tak się napalił green shoots, że strach. Melduje rzepa.
Bank inwestycyjny Goldman Sachs zmienił szacunki dotyczące godziwej wartości (fair value) złotego. Zdaniem analityków banku, za euro płacić powinniśmy 3,54 zł

Poprzednio GS oceniał, że kurs równowagi oscyluje w granicach 4,09 EUR/PLN. Obliczenia banku odbiegają od tego, co się dzieje na rynku.

Zezowaty pójdzie dalej. Euro po trójaku. Gospodarka stoi, leży, euro po trójce się należy. Tak serio to kurs równowagi, po którym bilans handlowy się nam domyka rzeczywiście jest ponad 4 zł.
Analitycy przyznają, że to efekt gwałtownej deprecjacji polskiej waluty w trakcie kryzysu finansowego.

Zmianę szacunków Goldman Sachs uzasadnia lepszymi wynikami polskiej gospodarki (w tym rosnącym PKB).

Zdaniem GS, kurs równowagi EUR/USD to 1,2 dolara za euro. Obecnie inwestorzy płacą 1,47 dolara za europejską walutę.

Co ma dotatni PKB do szaleńczej rekomendacji aprecjacji złotego? Czy złotówka zaczęła być walutą światową, jak frank na przykład? Owszem, oprocentowanie obligacji wpływa na kurs, podobnie jak handel. Wzrost natomiast ma się do tego jak kwiat do kożucha.

Polecam wydrukować rekomendację eurusd i oprawić w ramki. 1,200 waszyngtonów za euro to było i już nigdy nie będzie. Never, ever again. Nawet na samej górce szczytu paniki rok temu lolar nie doszedł do tej poprzeczki. Tę uwagę dedykuję wszystkim biorącym gees poważnie. Według zezowatego palą im się właśnie gacie, bo wygląda na to, że wzrostowskie tańce z dziurami skutecznie zniweczyły naganianie na nieuniknione umocnienie złotego. Zamiast marszu do 4,000 złoty pomyka w kierunku 4,300. Zupełnie niezgodne z rekomendacją. Co się dzieje panie reżyserze?
© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut