Nie wybrzmiały jeszcze dobrze słowa czekoladowego prezydenta Patroszenki, wychwalające zalety galopującego Anschlussu Ukrainy do macierzy - przepraszam - Ojrosojuza oczywiście, a już demonstranci palą opony...
Ale po kolei. Patroszenko słusznie zachwycił się wielkim sukcesem swojej ekipy, czyli błyskawiczną ratyfikacją Anschlussu i palnął dziś w parlamencie mowę okolicznościową na tę radosną nutę. Cieszmy się i radujmy. Znaleźliśmy się we wspólnym domu... Z bandą skorumpowanych złodziei i gołoworezów. Jest pięknie. Tymczasem główny oponent czekoladowego, nieustraszony poseł Laszko zarzuca Patroszence całkowitą kapitulację przed carem Putinem, bowiem na sprzeciw Rosji, ostrzegającej że natychmiast po unifikacji celnej z UE wprowadzi - zgodnie z traktatowymi warunkami - zaporowe cła ochronne na ukraińskie towary, uzgodnił roczny okres vacatio legis dla Ukrainy na unijne porozumienie o wolnym handlu, czyli do 31 grudnia 2015. Laszko i banda skrajnych nacjonalistów zarzuca Patroszence zdradę narodu i domaga się jego dymisji. Co gorsza, tłumy baranów mu wierzą... Aby być precyzyjnym, wypada objaśnić niewiedzącym, że roczne moratorium na handlowe zobowiązania wobec Unii Europejskiej, do której dziś oficjalnie wstąpiła Ukraina [cieszmy się i radujmy!] oznacza, że w geście dobrej woli i poparcia dla upadającej gospodarczo Ukrainy Bruksela, pod naciskiem Berlina i naporem Moskwy, zgodziła się przez ponad rok tolerować zamknięty dla niej rynek Ukrainy [towary unijne nadal są obłożone cłem], podczas gdy cały rynek Unii jest dla towarów ukraińskich od dziś otwarty. Uczyniono to nadzwyczajne ustepstwo tylko dlatego, że otwarta granica handlowa spowodowałaby, podobnie jak to było w Polsce po otwarciu granic, zalanie rynku wewnętrznego importem, przy dalszym upadku eksportu do Rosji, która wprowadziłaby cła i inne kroki ochronne, bowiem dotychczas rynek rosyjski jest otwarty dla towarów ukraińskich, a obłożony znacznymi cłami import unijny - nie. Przytomne i zdecydowane działania prezydenta Poroszenki, którego wypada z tej okazji pochwalić, a nie ganić, pozwalają przez najbliższy rok ukraińskiej gospodarce, zdewastowanej trwającą wojną i zamieszaniem i pogrążoną w 10% recesji, zachować i utrzymać korzystne relacje handlowe z Rosją przy jednoczesnych nowych możliwościach eskportowych do Unii. To wspaniały prezent! I najważniejsze, że tym ruchem udało się zablokować niechybnie wiszące nad Ukrainą cła rosyjskie, które Moskwa nie tylko zapowiedziała, ale musiałaby wprowadzić - na traktatowej zasadzie równego traktowania, bowiem towary z Unii są na rynku rosyjskim obłożone znacznym cłem. Jeśliby Ukraina dziś otworzyła swe granice dla towarów unijnych, Rosja musiałaby zrównać jej status z innymi członkami Unii. Nie ma po prostu innej możliwości. Tymczasem wdzięczne tłumy wiwatują i palą opony przed parlamentem, domagając się prawdziwej lustracji... ...Prawy sektor na wezwanie Laszki bije się z Omonem i domaga dymisji Patroszenki... ... a tu cieszą się jeszcze z przyjętej ustawy lustracyjnej [bo przegłosowano Anschluss i lustrację, ale prawosekom się nie podoba]. Tymczasem rozgodniony majdan reaktywuje się i ogłasza Majdan 3.0 ... a wiwatujący tłum wrzuca posła Żurawskiego do śmietnika... i pilnuje, żeby nie wylazł z powrotem... Witajcie w Unii [albo domu z oponami]! Będzie się działo i róbta co chceta. |