Ledwie w Newport ogłosili korpus ekspedycyjny, zwany chyba na cześć wielkiego faszysty Alberta Speera [faktycznie wielki wizjoner] szpicą [Speer, Spear], po polsku dzidą - patrz na obrazku z relacji Ca-moron trzyma dzidę, to ona - a już posypały się rewelacje z frontu ukraińskiego, niczym grad z jasnego nieba.
Najpierw Julcia ogłosiła, że wstępuje do NATO, [do nata tam mówią, jak Donatan], to znaczy organizuje referendum w tej sprawie. Naturalnie współgra to w ścisłym związku z rozmowami w Newport i oznacza, że sprawa jest już przyklepana, czyli referendum będzie wygrane, a Ukraina bezpiecznie w sojuszu, razem z nami i Szpicą. Powitajcie nowych członków! To nie koniec radości, bo tymczasem w Mińsku, na radosne wieści z Newport zły czekista i dobry czekoladowy prezydent przybili piątkę i zawieszenie broni na wschodniej Ukrainie. Co oznacza, że nasze orły jeszcze tej jesieni i zimy w Szpicy nie są gotowe i trzeba w błogim ciepełku gazowego piecyka jakoś tę zimę w ruinach i namiotach przebiedować, a na wiosnę się znowu zobaczy... Tymczasem, zgodnie z zapowiedziami zezowatego, wschodnia Ukraina pozostaje w objęciach niedźwiedzia i jego dzielnych powstańców, którzy dali łupnia niezwyciężonej armii kijowskiej, ale znając temperamenty i rodowody protagonistów, którzy jak dotychczas wygenerowali zaledwie milion uchodźców i koszmarne kupy gruzu, nie licząc trupów, to nie jest ich ostanie słowo. Kreml zechce przyłączyć dwa wschodnie obwody do Rosji, zespalając je w jeden organizm z Krymem, a Kijów - ku wtórowi NATO - będzie temu się przeciwstawiał na wszelkie sposoby. Na koniec najistotniejsze. Na terenach wojny domowej, chwilowo zawieszonej z braku wojaków w Kijowie, są najbogatsze złoża gazu łupkowego w Europie, a potentaci naftowo-gazowi z zachodu: Shell, Chevron i BP są tam mocno zaangażowani, na miliardy. To oczywiście czysty przypadek i nie ma nic wspólnego z wybuchem hurrapatriotyzmu i ultranacjonalizmu na Ukrainie. Gdzieżby znowu. Czysta demokracja, pokojowi demonstranci i wieczny pokój... Racz im dać Panie. Znaczy jest przerwa w meczu, a żadna ze stron nie da za wygraną, niezależnie od tego, jak będą serdecznie przemawiać. Chwilowo ma być rzekomo spokój. Tylko że okrutnie liche ma podstawy, coś jak baśń o żelaznym wilku, albo o sierotce Julisi, co spotkała Donatana. |