Wydawało się pod koniec ub. tygodnia, że przyszedł czas na korektę. Najwyższy czas. Jednak każe na siebie czekać i sprawa forsowania bariery średniej 200 sesji na SP500 - a ten wskaźnik oddaje główny nastrój giełdowy świata - nie została wcale zdecydowana. Po negatywnym odbiciu wczoraj przystąpiono - na małych obrotach - do zdecydowanego łamania tego oporu. Dziwne, mocny opór i natychmiastowy atak. Zazwyczaj jak raz dostaniesz kosza, to odczekasz kilka dni, żeby znowy zadzwonić? Nie tym razem. Następnego dnia z koszem kwiatów na progu. Dziwaczny świat, dziwaczna hossa.
Co zatem będzie? Na dwoje babka. Jeśli uda się sforsować (wydrukować) techniczny opór w okolicach 950, dalsza jazda w górę jest niewykluczona. A u nas, po takim pozytywnym zakończeniu wizja 2400 jest całkowicie realna. Wszystko zdecyduje się w tym tygodniu. Świat to jedna wielka iluzja. Jakiś magik bardzo chce go zaczarować, więc czemu nie zaufać jego mocy? Zezowaty jest sceptyczny, ale wielka jest siła magii. Indeksy mogą - mimo że wszystkie wskaźniki sentymentu są negatywne - iść na siłę do góry. Co prawda trudno bardziej napiąć wskaźnik smart money/dumb money, mierzący różnicę między nastrojem insiderów i publiczności (opisany wcześniej). Okazuje się, że miniony tydzień pobił rekord dilution (rozwodnienie), mianowicie bilans posiadania dotychczasowych akcjonariuszy do nowych (czyli rozwodnienie akcji wśród nowych nabywców) w efekcie nowych emisji wyniósł -15 mld. Tyle nowego, obcego kapitału pozyskały firmy na giełdzie. Te 15 mld sprzedali dotychczasowi udziałowcy. Potwierdza to nastrój smart/dumb, gdzie inwestorzy wewnętrzni (zarządy) sprzedają, a publiczność kupuje.
Publiczność jest co prawda nadzwyczaj jednomyślna, co jest trzecią przesłanką lokalnej górki. Wskaźnik strachu VIX spadł do minimów, wróżących rychłe zawirowania.
obrazek ze strony CBOE
obrazek ze strony Zero Hedge
To na które piętro jedzie ta winda? W nowym, wspaniałym świecie może pognać na górę, chociaż w zwyczajnych warunkach zwaliła by się ze dwa piętra na dół. Jeśli w tym tygodniu uda się jeszcze wymęczyć kierunek do niebios, hamulce będą wyłamane. Po chwilowym wahaniu będzie dalsza jazda na wyższe piętra. Jak sytuacja się nie rozwinie, widać po zachowaniu wskaźników, że będzie to chore, więc i skutki będą podobne. Zdrowa korekta się należała. Czemu jej nie ma? Bo tak ma być. No to zobaczymy jak ma być, bo - jak mawia porzekadło - co ma być to będzie, a co wisieć, nie utonie :)