Okazuje się drogi watsonie, że zezowaty miał rację: samolot porwano dla jego wyjątkowej zawartości - pasażerów i zabawek, które wieźli jako eksponaty z międzynarodowej konferencji... na temat bezpieczeństwa elektronicznego.
W sieci pojawiło się zdjęcie, mające pochodzić od jednego z zaginionych pasażerów, niejakiego Philipa Wooda, pracownika IBM Singapore. To prawdziwa osoba i istotnie była na pokładzie zaginionego samolotu. Wedle jego awaryjnej publikacji w necie, wykonanej z więzienia, gdzie jest przetrzymywany w szczelnym, zamykanym worku na głowie, a więc po omacku, zdjęcie przy użyciu swojego Iphona, schowanego w czasie ataku... w odbycie. Zdjęcie wykonał i opublikował na internetowym forum przy użyciu komend głosowych, co jest co prawda trudne, ale dla biegłego w elektronicznyh gadżetach programisty całkowicie wykonalne. Analiza znaczników zdjęcia poniżej. Opublikowane zdjęcie naprawdę pochodzi z aparatu Iphone 5, ale to nie jest najistotniejsze. O jego autentyczności świadczy fakt, że zostało wykonane... w jednym z budynków bazy wojskowej na Pacyfiku Diego Garcia, który widzisz na zdjęciu poniżej. Trudno w to uwierzyć, ale geolokalizacja GPS naprawdę to umożliwia - w każdym aparacie w niego wyposażonym. Zdjęcie jest autentyczne, co wskazuje analiza jego integralności. Nie zostało zmienione, więc naprawdę pochodzi z Diego Garcia. Mamy zatem tylko dwie możliwości: albo pasażerowie naprawdę zostali uprowadzeni do bazy Diego Garcia, albo ktoś z Amerykanów robi sobie ponure żarty, bo zapis Iphona jest jednoznaczny. Dobromirom od razu wyjaśniam: ingerencja w zapis znaczników zdjęcia jest wykluczona, bo są bardzo mocno szyfrowane. Philip Wood MH370 exif analysis Powiązane http://zezorro.blogspot.com/2014/03/breaking-dlaczego-porwano-malaysia.html http://zezorro.blogspot.com/2014/03/dlaczego-porwano-malaysia-airlines.html |