Kontynuując temat rozpoczęty sympatycznie w felietonie Z Hermesem gram w chińczyka natknąłem się na zupełnie bezkrytyczną wiarę w chiński cud gospodarczy, który rzekomo - jako jedyny - ocalał z resesyjnej spirali. Więcej nawet, Chiny mają teraz podobno pociągnąć swym wzrostem świat. Mało tego, czołowe firmy inwestycyjne (tak to nazwijmy) rozpływają się w zachwycie nad chińskim cudem, który, mimo że ciężko doświadczony, broni się nad wyraz dzielnie, dzięki śmiałej i dalekowzrocznej polityce rządu, który nie zawahał się sięgnąć głęboko do kieszeni i uruchomił akcję wspierania swej słabnącej gospodarki przez centralne inwestycje w infrastrukturę, ochronę zdrowia, a także społeczności lokalne.
Zezowatego, który pamięta jeszcze Jerzego Urbana w latach świetności, nie dziwi że propaganda sukcesu nie ma żadnych zahamowań, dziwi jednak - choć coraz mniej - że podobno wykształceni ludzie (ba - profesjonaliści) łykają te bzdury jak świeże masełko i jeszcze się oblizują z zachwytem. (Zamierzałem tu zostawić literówkę zachamowań, bowiem oddaje istotę sprawy, ale poniechałem dla ortografii).
Podam kilka obrazowych, potwierdzonych wielekroć, oficjalnych danych.
W Ikw. 2009
- produkcja prądu w Chinach spadła o 1/8
- eksport spadł o ok. 1/3
- postanowiony na przełomie roku "pakiet stymulacyjny" potrzebuje ok. roku, żeby przełożyć się na realną gospodarkę
- spadek cen (deflacja) wyniósł 2%.
Mimo to Chiny upierają się, że w tym roku wzrost będzie powyżej 6%, a nasz ulubiony doradca inwestycyjny właśnie podniósł prognozę wzrostu do 8,3!
Niestety wszystkie te prognozy i liczby są z działu Carroll i Andersena, nie ekonomii. Żeby was nadto nie nudzić powiem krótko. Według oficjalnych chińskich danych w Ikw.09 gospodarka znajdowała się w ostrej recesji, wynoszącej -12,7% w porównaniu do r.2008. Stosowne liczby, zestawienia oraz omówienia można znaleźć zarówno w chińskim centralnym urzędzie statystycznym, jak u różnych ekonomistów. Zgrabny artykuł z adresami źródeł jest na seeking alpha.
Z propagandowej maszyny zezowaty wyciąga kilka wniosków praktycznych
- jak by nie naciągać liczb, mądry człowiek dojdzie do ich sensu
- naganianie na Chiny odchodzi w najlepsze i Europa pod wodza Stanów na to się łapie
- internet jest dziś potężnym narzędziem i rozbraja każdą dezinformację, włącznie z chińską, ale - jak zwykle - wymaga to nieco wysiłku.
Zezowaty życzy wszystkim jak najlepszych wyników inwestycyjnych w Państwie Środka, w którym stymulacja właśnie wylała się w postaci państwowych kredytów na giełdy, dmuchając sflaczałą bańkę spekulacyjną. Niestety prognozy ulubionego doradcy inwestycyjnego są odjechane z księżyca, bowiem realna gospodarka w Chinach jest w ostrej, dwucyfrowej recesji, przy deflacji siegającej 2%. Liczby te wynikają wprost z oficjalnych rządowych danych. Miłej zabawy.
poniedziałek, 27 kwietnia 2009
blog comments powered by Disqus