Go To Project Gutenberg

czwartek, 16 kwietnia 2009

Wiesław kontra Vincent

Wiesław Rozłucki, były szef warszawskiej giełdy ma zdrowy dystans.
Czy wzrost cen akcji na giełdach o średnio 30 proc. od początku marca oznacza koniec kryzysu i początek nowej hossy? A może to odreagowanie wcześniejszych spadków, po którym mogą przyjść jeszcze większe?
Nie wygląda to na początek hossy ani koniec kryzysu, choć dzisiejsze prognozy są obarczone o wiele większym ryzykiem błędu niż kiedykolwiek. Od kilkudziesięciu lat nie było tak wielkiego zagrożenia dla światowej gospodarki, ale i tak wielkiej, skoordynowanej interwencji państwowej. Nie wiadomo, jakie przyniesie efekty i w jakim czasie. Spodziewam się, że zanim nastąpi trwała poprawa, dojdzie jeszcze do fali spadków na giełdach. Nie powinny być one tak duże jak w lutym tego roku. Mogą być związane z publikowanymi wkrótce wynikami spółek za I kw. tego roku. Te wyniki będą gorsze dla większości przedsiębiorstw. Moim zdaniem ten fakt nie został jeszcze zdyskontowany w cenach akcji.

Kiedy wróci na trwałe koniunktura na giełdzie?
Ponieważ giełda reaguje zwykle z półrocznym wyprzedzeniem w stosunku do realnej gospodarki, silne wzrosty możemy zobaczyć już jesienią. Będą antycypować spodziewane ożywienie w 2010 roku. W tym roku poprawy gospodarczej bym się nie spodziewał.


Wiesiek, trafione w dziesiątkę. Żadne czary mary. I uwaga! To że będzie jeszcze ząbek i jesień średniowiecza zezowaty mówił na Mikołaja. Nowe i odkrywcze jest to, że czas taniego, luźnego pieniądza w przewidywalnym horyzoncie się skończył. To oznacza mizerny wzrost, poniżej potencjału, a w konsekwencji - niższe zyski. Ile? O połowę, zatem według wycen P/E trzeba przeskalować wykresy o połowę w dół. To zaś oznacza, że poziom 33k na WIG w roku 2010 realnie odpowiada szczytowi hossy. Czy zatem w tym ruchu WIG przeskoczy 30k? Zezowaty szczerze raczy wątpić. Patrząc dalej radzi nawet aktualizować kalendarze średniowiecza. Grunwald pękł, będziemy wspominać czasy początków chrześcijaństwa, po obu stronach łączącego sojuszników oceanu.

Tu odrobinę prywaty. Wiesiek zaimponował zezowatemu. Kiedyś nie darzył go zbytnim szacunkiem, uważał za trochę nadętego. Ale dzisiejsza wypowiedź zmienia proporcje. Na 18 urodziny GPW jej tatuś dał piękny artykuł. Słowa wyważone i bez lukru, bez ściemy, tyle ile można wiedzieć na pewno. Słuchajcie Wieśka, to klasa, Ludwiczek przy nim jeszcze dłuuuugo nie stanie.

Tak przy okazji zezowatemu się rzucił w uszy hurraoptymizm, wszyscy widzą hosannę, zapinają pasy do jazdy na karuzeli... a tu coraz ciężej pod górkę. Nie pękajcie. Za wodą mimo regularnego powtarzania godziny cudów ciągle nie chce się INDU oderwać od 8k. Owszem, podprowadzają go, tworzą scenariusze pozytywnych kaskad informacji. I co? I nic. Żre troszeczkę i zdycha. Obroty wymarzają. Nie tak wygląda zdrowy pacjent. Ale i nie tak wygląda zdrowa gospodarka. Owszem, jest mnóstwo pieniądza w obiegu, ale ten pieniądz nie służy produkcji, tylko czesaniu frajerów.

Deflacja właśnie w marcu zawitała do Polski. Tak. Spadek cen. Dopóki nie będzie trwałego fundamentu, czyli popytu ciągnącego rynek, czyli konia przed wozem, to wszystko mrzonki. Bajdurzenie o hossie zezowaty uważa za szkodliwe mydlenie na zamówienie. Przykro, jeśli kogoś obrażam. Nie ma hossy bez zdrowego podłoża. A co to za podłoże - gorący dolar wyrwany w dodatku z kieszeni podatnika na chama? W deflacyjnym środowisku akcje nie mogą drożeć. Tak stoi w podręczniku i taka jest ekonomiczna prawda. Kto twierdzi inaczej jest lanserem i blagierem, a nie koniaku koneserem ;) Wierzcie lepiej Wieśkowi.

Teraz czas na Vincenta. Otóż po wielu zapieraniach i zaprzeczeniach Vincent stanął na progu zezoLandu. Przyznał bowiem, że recesja w Polsce nie jest wykluczona. Dokładnie powiedział delikatniej, że recesja nie jest nieunikniona, taka zgrabna figura erystyczna, ale na jedno wychodzi, jeszcze wczoraj niemal swoją matkę zastawiał, że jest wykluczona. Sprawdźcie notatki. Zezowaty mówi o recesji od początku roku. Vincent przyznał, że jest prawdopodobna (ale nie nieunikniona, ale jaja) dopiero 15.04.2009. Do tego czasu była niemożliwa, wykluczona, czcze gadanie, sianie defetyzmu... Brawo Vincent, nawet Oxfordczycy dziś dorastają. Zarobiłeś zezowate pół punktu.

Minister zapytany, czy Polsce grozi recesja, odpowiedział: "Grozi, ale nie jest ona nieunikniona".

Dodał, że resort dysponuje różnymi scenariuszami wydarzeń i jest przygotowany na każdą okazję. Wyraził też nadzieję, że najgorsze scenariusze się nie zrealizują.

Szef resortu finansów podtrzymał założenia dotyczące deficytu na koniec 2009 roku.

"Myślę, że się zbilansuje. (...) W całym roku (2009 - PAP) przewidujemy taki sam deficyt, jaki był przewidziany w budżecie. Myślę, że mamy tutaj jasną ścieżkę przejścia przez kryzys (...)" - powiedział.

Wyjaśnił, że relatywny wzrost deficytu budżetowego w stosunku do wykonania z poprzednich lat był wynikiem przesunięcia pewnych płatności.

Bezrobocie będzie rosnąć, ale nie powinno osiągnąć poziomu z początku wieku - powiedział minister.

Zapytany, czy bezrobocie może osiągnąć poziom 18 proc., powiedział: "Mimo, iż bezrobocie będzie rosło w nieunikniony sposób, to mam nadzieję, że nie osiągnie poziomu z początku lat 2000".

Dodał, że wszystkie prognozy przewidują, iż Polska będzie najmniej dotknięta obecnym kryzysem, a przyjęcie kraju do tzw. "Klubu Platynowego" zwiększy stabilność i bezpieczeństwo także finansów publicznych.

"To, co MFW zrobiło przyjmując nas do Klubu Platynowego (...) to nam bardzo ułatwi unikanie dziury (budżetowej - PAP), bo większa stabilność i gwarantuje więcej pieniędzy(...)" - powiedział Rostowski.

Minister podkreślił też, że otworzenie linii kredytowej z MFW nie jest formą pomocy dla budżetu.

"To nie są pieniądze dla budżetu, to są pieniądze, do których będzie mógł sięgnąć NBP, żeby obronić złotego przed atakami spekulacyjnymi" - powiedział.
© zezorro'10 dodajdo.com

2 komentarze:

  1. Co do Wiesława to mój szacun w temacie prognoz giełdowych ma w zasadzie od samego poczatku gieldy. Nie mogl gadac konkretnie tak jak teraz (choc to tez nie cud - pewnie marzy o powrocie), ale jak sie go sluchalo i czytalo z uwaga, to trafial prawie zawsze. Nie rzuce teraz linkami, bo nie mam czasu a poza tym mi sie nie chce szukac, wiec musiscie zaufac na slowo albo sami szukac.

    Mysle, ze ma duza wiedze i dobre narzedzie do prognozowania. Nie jest w tej materii ulomkiem, a zeklbym nawet, ze jednym z wiekszych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytajcie co vincent bez peselu mowil miesiac temu o MFW: http://finanse.wp.pl/kat,7069,title,Polska-nie-potrzebuje-pomocy-z-MFW-Rostowski,wid,10960952,wiadomosc.html?ticaid=17dcd

    OdpowiedzUsuń

Możesz użyć tagów HTML: b, i, a (i pewnie innych)
działanie: pogrubienie kursywa anchor np. link
ostatnia uwaga: moderator może zmienić/usunąć treści które uzna za niestosowne, bo moderator ma rację ;)

muut