Go To Project Gutenberg

środa, 15 kwietnia 2009

Goldie jedzie na fali

BlankfeinGoldman pod wodzą Blankfeina jedzie na fali. Właśnie sprzedał akcje za 5 mld, rzekomo na oddanie niechcianej pomocy z tzw. programu TARP, wciśnięte na siłę przez Hanky-Panky Paulsona. Rekordowy zysk netto z pierwszego kwartału podobno podnosi rynki akcji banków na całym świecie. Spójrzmy.

Goldman podał rewelacyjne wyniki wstępne za Ikw. oczywiście na czas, żeby wpłynęły na nową emisję. Zarobił na czysto 1810 mln. Jej! Salomon i Midas w jednym. Zysk jest fein. Emisja oczywiście się zamknęła. Czy wynik jest naprawdę rewelacyjny? Pan Blankfein miał przyjemność doradzać przy planach ratowania AIG, które - tak się szczęśliwie składa - minister skarbu Geithner dokapitalizował do tej pory kwotą niespełna 200 mld. Znacząca część tej kwoty poszła na wypłatę z kontraktów CDS kilku dużych banków, których listę otwiera ... Goldman, z kwotą 12900 mln. Żeby wypracować tę kwotę Blankfein musiałby wykazywać równie rewelacyjne (to sformułowanie anali) wyniki nieprzerwanie przez osiem kwartałów. Życzę szczęścia akcjonariuszom, bo wydaje się że właśnie przekroczono granice absurdu.

Przy okazji, akcje banków właśnie lecą, bo UBS zgłosił rekordową stratę 1800 mln za Ikw. W sumie wychodzi więc na zero, jak to w przyrodzie :)
© zezorro'10 dodajdo.com

5 komentarzy:

  1. tak sie wlasnie zastanwialem, zmniejszanie sumy bilansowej banku z reguly nie jest dobrym posunieciem chyba że:
    a) strasznie im cieżko z tym "ograniczenia"
    b) zrobią to jako pierwsi uzyskując efekt "jestesmy koniem na ktorego warto stawiac bo jako nieliczni przetrwamy ten kryzys i juz niedługo przejmiemy konkurencje".

    myśle że w tym wypadku robią dobrze. Co prawda zmniejszają sumę bilansową (oddając dług), ale PR- owe "zyski" mogą okazać sie znacznie większe... co zresztą widać po udanej emisji w tych warunkach. Następnym w kolejce nie bedzie juz tak łatwo...

    george

    OdpowiedzUsuń
  2. Zysk to wiadomo że "księgowali" i nic innego się po nich nie spodziewałem. Zato szczytem absurdu dla mnie jest pominięcie grudnia i olanie tego przez media. Jest zysk - jest news - giełda w góre-koniec recesji!

    Czasem się zastanawiam czy pismaki wybiegają myślą nawet te 24h naprzód. Co giełda idzie w góre to jeden czy drugi obwieszcza koniec kryzysu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesli wystarczajaca ilosc ludzi uwierzy w te bajki, to nawet niech sie zdarzy wiosenne odbicie, przeciez masa potrzebuje takiej pozywki, tłum jest prymitywny...

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie wiecie, skąd te wyniki Merrila i Goldmana? Przeszły cudowną przemianę w banki i ... zmieniły kalendarz. Rok 2008 był przestępny i miał tylko 11 miesięcy. Grudnia nie było! December nix. I wszystko zgodnie z przepisami...

    OdpowiedzUsuń
  5. Absurdem kompletnym to jest zmiana zasad księgowania. Od tego momentu w zasadzie nie ma co patrzyć na wyniki spółek, a w szczególności banków. Po prostu nikt powazny nie bedzie sobie zawracal nimy dupy (oprocz oczywiscie instytucjonalnych, ktorzy sa sila napedowa tego odbicia. Wiadomo, nie moj kesz, nie moje straty). W kazdym razie ja w nie nie wierze.
    Traderom powaznym pozostaje wyrywac z tego pedzacego pociagu cos dla siebie. I tyle.

    Weszlismy w calkowicie wirtualny swiat. Kalmstwo przykrywa sie jeszcze wiekszym klamstwem, to już chyba najgrubszy kaliber, brakuje jeszcze zeby cos zrobili z krotka sprzedaza. Nie ma o czym w ogole dyskutowac.
    I jak ta natura ma sie dalej nie butowac??? :)

    OdpowiedzUsuń

Możesz użyć tagów HTML: b, i, a (i pewnie innych)
działanie: pogrubienie kursywa anchor np. link
ostatnia uwaga: moderator może zmienić/usunąć treści które uzna za niestosowne, bo moderator ma rację ;)

muut