Go To Project Gutenberg

wtorek, 24 marca 2009

All Is for Goldman

prywatny potentatWiarygodna plotka, ujawniona przeze mnie 8 marca, doczekała się potwierdzenia po dziesięciu dniach. W międzyczasie wybuchł operetkowy skandal, w którym reżyser spektaklu (nie mylić ze sponsorem) zażądał od aktorów zwrotu zakontraktowanych nagród, ale go mistrz ceremonii skorygował, powiadając że nie wolno łamać świętości umów. Aktorzy dostaną nagrody za role nigdy nie odegrane, teatrowi sponsor potrąci i wszystko będzie cacy.

A teraz poważnie. Wiarygodny przeciek o kontraktach CDS (credit default swaps) AIG po dziesięciu dniach został potwierdzony. AIG dostało ostatnią transzę "pożyczki" rządowej od sekretarza skarbu Geithnera, w wysokości 30 mld, ponieważ musiało spłacić pilne zobowiązania z tych kontraktów wobec instytucji bankowych, wśród których pierwsze miejsce zajmuje Societe Generale - 12 mld, a drugie - Goldman Sachs - 8 mld.

Krótko po przecieku, zainicjowanym umyślnie (to moja wersja) wyszły dane o nagrodach dla pracowników upaństwowionego AIG za fenomenalne zeszłoroczne wyniki w wysokości ... 165 mln. To odpowiada co prawda zaledwie jednemu promilowi wpompowanych do trupa publicznych pieniędzy - pomoc dotychczas udzielona sumuje się do astronomicznej kwoty ok. 175 mld (to chyba połowa pkb Polski) - ale podniosła głosy oburzenia pod niebiosa.

Sekretarz Geithner pospiesznie zażądał od prezesa AIG anulowania nagród, ale mu prezes odpowiedział mało dyplomatycznie, żeby poszedł na spacer, co poparł śniady prezydent, potwierdzając iż umowy rzecz święta. Wobec tego sute nagrody zostaną przez bankruta wypłacone, a sekretarz Geithner odejmie je z kwoty pomocy, czyli dostanie zwrot 1 promila kwoty i tak utopionej bezpowrotnie w bankrucie, ale za to będzie czysty. Piękna aria? Piękna.

Operetkowe zabiegi wokół bonusów AIG spotęgował fakt, zauważony natychmiast przez felietonistów Financial Times i WSJ, iż znaczna ich część pochodzi nie z premii motywacyjnej za wyniki, ale z tzw. transzy lojalnościowej, wypłacanej pracownikom za pozostanie w firmie. Prezes Liddy broni sensu bonusów lojalnościowych tłumacząc, że właśnie w dobie tego światowego kryzysu, którego AIG jest epicentrum, potrzebuje najlepszych specjalistów na pokładzie. Niby racja, jest jednak w tym losowaniu dyscyplina dodatkowa. Połowa z beneficjentów bonusu lojalnościowego już w AIG nie pracuje.

Zezowaty Zorro w pełni rozumie głębię kryzysu, w którym znalazło się AIG, czego dowodem jest jego skromne bo skromne, ale niestety celne piśmiennictwo. Od września ub.r. kiedy dyskusja na temat miejsca CDS w upadku Lehmana i w ogóle obecnego demontażu piramidy, wskazuje właśnie na nie jako przyczynę zbudowania i obecnie zawalenia się jej. Niemniej nie rozumie konieczności robienia z tego publicznej farsy i operetki, w której aktorzy na koturnach wygłaszają teksty "od czapy" w kosmicznym enturażu, a kursy walut i banków zachowują się jak kulki flippera.

Być może ten poziom śmieszności i surrealizmu jest potrzebny z racji gigantycznych kwot, znikających w otchłaniach, aby nigdy więcej nie zobaczyć światła dziennego. Chyba nikt nie ma już nadziei, że firma AIG zwróci ministrowi skarbu USA blisko dwieście miliardów, kiedy znowu zacznie zarabiać. Ta ubezpieczalnia jest skończona raz na zawsze i została wytypowana na ofiarę, ratującą padający system bankowy, gdzie zbiegną się wszystkie złe papiery, jako taki bad bank. Banki wyjdą z tego obronną ręką, dostały przecież czyściutką gotówkę prosto z centrali za kontrakty i papiery, które przestały płacić.

To niemalże tak, jak odszkodowanie 30 mln zł za zerwanie umowy na budowę obwodnicy Augustowa (słynna Rospuda), które Budimex ciepłą rączką dostanie z polskiego ministerstwa infrastruktury. Nic nie zbudowano, ale umowy zobowiązują. Zezowaty w chwili podpisywania kontraktu wiedział, że zostanie zerwany, bo jest sprzeczny z prawem. Czyli AIG toutes proportions gardees. Kontrakty podpisane? Podpisane. Zerwane? Zerwane. Należymy w końcu do Europy, która nie da się Stanom wyprzedzić. Należy się przelew, a fiskusowi nic do tego, bo odszkodowania są wolne od podatku...

Na podobnej zasadzie bankowcy podpisujący kontrakty CDS z AIG wiedzieli, że kiedyś zostaną zrealizowane, tzn. AIG zostanie posadzona na minie. Teraz mina wybuchła, trzeba płacić, a bohaterskim strażakom, pracującym w tym zawalonym finansowym cyrku należą się nagrody, bonusy i pochwały, w końcu wykonali kawał dobrej roboty.

Wiele światła na reżysera i potencjalnych sponsorów spektaklu rzucają artykuł1 i artykuł2 gubernatora miasta Nowy Jork Eliota Spitzera, znanego z bezkompromisowości i ścigania afer (w tym sławnej zmowy banków i doradców inwest.) Polecam. Reżyserem ratowania AIG (czytaj pompowania forsy do dziury bez dna) był sekretarz skarbu Henry Paulson II, który na to stanowisko przeszedł wprost z fotela prezesa Goldman Sachs. Obecny jego następca został prezydentowi Obamie wskazany przez niego osobiście, jako człowiek zaufany. I rzeczywiście, są kolegami z Goldmana, a szef FED Bernanke wypowiada się o obu pozytywnie (jak Wasserman). Tu zaufanie i znajomości się nie kończą. Paulson jest też dobrym kumplem obecnego szefa AIG Liddy'ego. Kiedy Paulson był "w prezesach" u Goldiego Liddy był tam dyrektorem od wynagrodzeń. Tak się składa, że przydzielał zarządowi roczne bonusy po kilkadziesiąt mln (to się nazywa premie motywacyjne), a sam Paulson wyszedł od Goldiego cięższy o jakieś 700 mln. To się nazywa naprawdę dobre znajomości.

Tak czy inaczej GS jest dopiero na drugiej pozycji beneficjentów tej rundy płatności CDS. Dostał ponad 8 mld (wg innych źródeł 12). Nie miejmy złudzeń, że to ostatnia. W końcu 200 mld trzeba na coś wydać, prawda?

Zezowaty ostrzega przy okazji przed zbytnią euforią Europy. Rachunek AIG jest dla niej zabójczy. Największym beneficjentem jest w naszym przykładzie Societe Generale. Dziś dostało pieniążki i jest szczęśliwe, ale ile jeszcze ukrytych skarbów ma na swoim koncie, które nie są ubezpieczone, albo których AIG nie wykupi? DB, UBS, HSBC, RBS, Barclays, Rabo. Tuzy Europy. Ten przykład potwierdza, że Europa - co zezowaty pisemnie przeczuwał przed świętami - jest głębiej zanurzona w śmieciach niż ich dolarowa ojczyzna.

W tej optyce czekają nas niestety ciężkie niespodzianki, a przemyślane i skoordynowane działanie Benka, nie liczące się z resztą świata, może być dla strefy Euro - przy wielorybiej zwinności Angeli Merkel - gwoździem do trumny. Obym się mylił. Niestety szanse na to są takie, jak trafienie na strzelnicy z wiatrówki, chociaż zezowaty widzi wyjątkowo prosto.
© zezorro'10 dodajdo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Możesz użyć tagów HTML: b, i, a (i pewnie innych)
działanie: pogrubienie kursywa anchor np. link
ostatnia uwaga: moderator może zmienić/usunąć treści które uzna za niestosowne, bo moderator ma rację ;)

muut