Przypomina mi się sprawa innego prezydenta, chorego na goleń. Okazuje się, że jest prawdopodobne, iż Obama może być formalnie prezydentem Kenii, ale nie USA.
To oczywiście nie ma żadnego znaczenia dla jego kwalifikacji i przydatności, niemniej - co wskazuje nasze (przynajmniej zezowate) socjalistyczne doświadczenie - potwierdza przyczyny i sposób jego wyniesienia na stanowisko.
Zaczęła się wojna walutowa. Jak wszystko w tym kryzysie, szybciej od przewidywań. Zezowaty obstawiał pierwszą dewaluację na maj. Pudło. Funt, frank, dolar bum. Wszystko w jednym tygodniu. Jeśli ktoś jeszcze jest w śpiączce, czas na pobudkę. POBUDKA! Do jesieni średniowiecza dolar będzie na zjeżdżalni. Czas się rozejrzeć i zadać kilka pytań.
Oto kilka w prostej formie. Nie przesądzam odpowiedzi.
Jest zezowaty piątek. Zacznijmy nową świecką tradycję. Zamiast słowa pisanego - słowo śpiewane. Takie moje skojarzenie wielopoziomowe (pamiętaj, że wszystkie aluzje są zezowate i pokręcone, jakbyś nie wiedział do tej pory. Tak to jest, myślisz, że mówi do Ciebie, a on zezuje na sąsiadkę.)
Zagadka: którą z trzech śniadych postaci zezowaty lubi najbardziej w piątki?
wtorek, 24 marca 2009
USSA: prezydent Kenii?
Autor:
zezorro
o
22:53
Etykiety:
dewaluacja,
Kenia,
Obama,
polityka,
USA,
wielki kryzys,
wojna walutowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Możesz użyć tagów HTML: b, i, a (i pewnie innych)
działanie: pogrubienie kursywa anchor np. link
ostatnia uwaga: moderator może zmienić/usunąć treści które uzna za niestosowne, bo moderator ma rację ;)