Citi to kolos, dokładniej to był kolos. Dziś chyba jest mniej warte od PKO, a dokładnie rzecz biorąc ma wartość ujemną, bo jest niewypłacalne. Podobnie jak Bank of America i dziesiątki innych. Upór administracji przed nacjonalizacją bankrutów, wyrażany w stanowczych słowach sekretarza skarbu Geithnera oraz szefa FED Bernanke w tym tygodniu, że banki pozostaną prywatne, słabo skrywają smutną prawdę, że nacjonalizacja jest po prostu nieunikniona, skoro banki nie mogą upaść (a tak między nami - dlaczego?).
Jak słusznie zauważył Michael Shedlock (to bystry obserwator), odbywa się to jednak stopniowo, jak klasyczne gotowanie żaby. Jak ugotować żabę, żeby nie wyskoczyła z garnka? Należy ją podgrzewać powoli, na wolnym ogniu tak, aby nawet nie zauważyła, że coś się dzieje. A kiedy będzie już naprawdę gorąco, nie zdoła się poruszyć...
Tak w skrócie wygląda plan nacjonalizacji strat sektora bankowego w Stanach. Nie wątpię, że EBC pójdzie podobną drogą, starając się za wszelką cenę ukrywać rozmiary i źródła strat, zatykając kolejne ujawnione dziury doraźnymi pożyczkami do momentu, aż nie będzie to dalej możliwe.
Ile dziś jest warte Citi? Trochę ponad 8 mld $ według piątkowych notowań, dość mało w porównaniu z sytuacją sprzed roku (160 mld). W piątek akcje banku spadły o 40% (!) na wieść o konwersji akcji uprzywilejowanych skarbu na akcje zwykłe. Dlaczego, nietrudno zgadnąć. Akcje te rozwodnią i tak nisko notowane papiery. Po operacji konwersji skarb USA jest właścicielem 36% Citi, więc udawanie, iż jest to nadal bank prywatny, przychodzi coraz trudniej.
Najważniejszy wniosek z operacji polega jednak nie na powolnym sprowadzaniu akcjonariuszy do zera, ale na jego przymusowym charakterze. Otóż aby uniknąć upadłości sekretarz Geithner zwyczajnie musiał zmienić uprzywilejowane akcje, które były zastawem awaryjnej pożyczki z grudnia (warrants) na akcje zwykłe, bowiem Citi po prostu ni e ma pieniędzy na spłatę bieżącej dywidendy z tych papierów, a data wykupu się zbliża (obligacje zamienne na akcje dają skarbowi ponad 10% rocznie). W ten sposób Citi uniknęło płatności, ale nie uciekło spod noża. Akcjonariusze zostaną ugotowani na wolnym ogniu, a Citi i tak docelowo zostanie upaństwowione, z wartością ujemną. Podobna historia spotka wkrótce BofA.
Niesmaczne w historii, poza oczywiście jej niemal kosmicznym rozmiarem - w oczach anihilują setki miliardów majątku - jest to, iż panowie Geithner i Bernanke czarują rzeczywistość, gotując świat finansów jak żabę, a on zahipnotyzowany na to patrzy bezwolnie i bezradnie. Na ich usprawiedliwienie powiem, że tak naprawdę nic nie mogą zrobić, bo bilionowe wirtualne dziury się tak, czy inaczej ujawnią, taki już urok ekonomii, suma musi wyjść na zero...
wtorek, 24 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Możesz użyć tagów HTML: b, i, a (i pewnie innych)
działanie: pogrubienie kursywa anchor np. link
ostatnia uwaga: moderator może zmienić/usunąć treści które uzna za niestosowne, bo moderator ma rację ;)