Go To Project Gutenberg

wtorek, 24 marca 2009

Gaz do dechy

Nie jest śmiesznie. Nasz sąsiad ze wschodu jest na krawędzi wojny domowej. Wczoraj jednostka specjalna Alfa - na polecenie prezydenta Juszczenki - wtargnęła do siedziby państwowego przedsiębiorstwa dystrybucji gazu Naftohaz.



Nie byłoby w tym może nic zaskakującego, w końcu jakoś trzeba załatwić sprawę rozliczenia za dostarczony gaz, gdyby nie rozpętana wokół tej sprawy kampania propagandowa, w najlepszym sowieckim stylu. Nie wiadomo, kto ukradł, co i po co, wiadomo, że wszyscy są zamieszani w kradzież i to na miliardową skalę.


Po krótkim przyjrzeniu się z dystansu warto zastanowić się, kto w co gra i dlaczego. Przypomnijmy, że w wyniku kompromisowego rozwiązania konfliktu wokół cen za surowiec i tranzyt (po dwu tygodniach bez gazu w środku zimy) z łańcucha dostaw wyrzucono pośrednika RosUkrEnergo, firmę-wydmuszkę z raju podatkowego, która służy za parawan do płacenia "prowizji". Z tą firmą Polska ma umowę na dostawy gazu, która - w wyniku powyższego rozwiązania - została zerwana. Brakuje ok. 15% zakontraktowanego i niedostarczonego paliwa. Polska owszem, może domagać się odszkodowania w kwocie 60 mln dol. za zerwany kontrakt, ale nie może zwrócić się z tą sprawą do Gazpromu, bo to nie ich kontrakt. Niedostarczony do Europy przez RuE gaz został częściowo zmagazynowany na Ukrainie i teraz - według słów min.finansów "przewłaszczony" przez rząd Julii Tymoszenko. Oddział "Alfa" miał właśnie za zadanie zająć dokumenty Naftogazu, w tym głównie kontrakt Naftogaz-RUE, który jest wiążącą umową w sprawie spornego gazu zalegającego w magazynach UA (a który nie dotarł do Polski). W obecnej sytuacji Polska wygląda na klasycznego Zabłockiego, który nie ma kogo winić. Mamy umowę z firmą, która nie może wypełnić kontraktu, bo strony konfliktu jej to uniemożliwiły. Obydwie obwiniają siebie nawzajem, a my mamy deficyt gazu... Ofensywa propagandowa zainteresowanych w sprawie nie powinna dziwić, może co prawda zaskakiwać jej profesjonalizm i łatwość lansowania w Polsce. Takie czasy.


Walki frakcji o kontrolę nad źródłami energii nie są na Ukrainie niczym nowym. Bajeczne bogactwo np. Tymoszenko wzięło się z lat '90, kiedy pełniła obowiązki ministra.... energetyki. Poziom korupcji i penetracji tego sektora przez KGB jest po prostu równy 100%. Dziwi mnie natomiast w Polsce oburzenie, że urzędujący prezydent suwerennego kraju miał czelność zażądać i zarekwirować oryginały kontraktów na dostawy gazu Naftogaz-RUE-Gazprom. Oburzenie to wyraził dziś na konferencji b. prezydent FR Władimir Putin. Jakże to prezydent Juszczenko miał czelność targnąć się na taką świętość, oryginał kontraktu z Gazpromem! Niesłychane. Putin wyraził najgłębsze zaniepokojenie i przewidział, że w wyniku tej akcji dostawy gazu mogą znów zostać przerwane!


Tu mi się już przelało. Prezydent Juszczenko ma nie tylko pełne prawo zażądać i dostać oryginały wszystkich kontraktów ze wszystkimi firmami handlującymi z Ukrainą, ale ma wobec nas obowiązek w końcu przeciąć i rozliczyć ostatecznie kontrakty z kagiebowską przybudówką RUE. Do tego, żeby zrobić to w niepodważalny przez sądy arbitrażowe sposób musi mieć oryginały. Informacje płynące z Kijowa wskazują, że prezydent Ukrainy stara się wyjaśnić i rozliczyć dostawy RUE i doprowadzić do wznowienia normalnych dostaw do Polski. Przypomnijmy: Moskwa w sprawie jest "czysta", dostarczyła gaz firmie RUE na granicę Ukrainy a tam ślad po nim zaginął.
Zamieszanie wokół brakujacego gazu pogrąża nie tylko Ukrainę, jako wiarygodnego partnera wobec zachodu, ale niszczy polityczne poparcie Juszczenki, uzyskane od prezydenta Kaczyńskiego. W dalszej perspektywie wzmacnia propozycję gazowego interesu stulecia Schroeder-Merkel-Putin.


Z tego wszystkiego widać jasno, że zabawy Putina z gazem wcale się nie skończyły. Wchodzą teraz w nową fazę, operowo-groteskową. Wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Prezydent Kaczyński żąda wglądu do dokumentów PGNiG. Odmawiają mu, zasłaniając się tajemnicą handlową. Po kilku dniach GROM forsuje ich siedzibę, zabierając dokumentację. Teraz wyobrażmy sobie, że następnego dnia na konferencji prasowej prezydent Sarkozy wyraża ubolewanie z tego powodu i przewiduje, że może zablokować z tego powodu dostawy francuskiego sera.


Ale myliłby się, kto by myślał, że groteski to koniec. Nic z tych rzeczy. Skądinąd poważny i poważany spec od gazu pan Szcześniak twierdzi, że Gazprom to taka zupełnie normalna, europejska firma. Pouczająca lekcja wynika z lektury jego blogu.


Oto wyjątki z naszej polemiki, warto wyciągnąć wnioski, kto kogo reprezentuje.


Najsmaczniejsze z jego risposty jest passus - niestety są zbitką przypadkowych tez, które w części są jakąś pomyłką ("prezesem Gazpromu jest prezydent Miedwiediew", itd.) a w drugiej części są frazesami politycznymi.
Otóż przypominam, że prezydent Rosji Miedwiediew w wielu zachodnich mediach nadal (być może mylnie) nazywany jest prezesem, bowiem całkiem niedawno - przynajmniej do chwili objęcia stanowiska prezydenta z mianowania Putina - był prezesem spółki gazowej GazProm, największej firmy rosyjskiej. Ten fakt największy polski specjalista od paliw taktownie przemilcza, nazywając nieporozumieniem. Właśnie to przemilczenie jest najsmaczniejsze. Z resztą jego odpowiedzi trudno polemizować, bo są swoistym pomieszaniem epitetów z demagogią, a ja masochistą nie jestem. Niemniej lekturę polecam, soczysta. Jak zwykle, trzeba słuchać kto, co i po co mówi. To naprawdę zabawne, że największy polski specjalista wyliczone fakty i wypływające z nich - narzucające się wnioski - nazywa spiskową teorią. Jakoś tak się składa, że ta teoria jest nie tylko obecna we wszystkich artykułach analityków surowców energetycznych, ale też analizach naszych sojuszników. Pewnie wierzą w spisek, ciemnogród, zakłamanie, klisze i frazesy. Ale - tu prawdziwa ulga - największy polski fachowiec się im nie daje ;) Jest szybki, czyta i - to naprawdę zabawne - zamieścił filmik powyżej na swojej stronie, podpatrzywszy go u nas. To chwalebne - uczyć się, choć po chamskiej pyskówce na jego blogu odniosłem wrażenie, że wie już wszystko... Niestety, trochę pokory by nie zawadziło, o zacytowaniu źródła inspiracji nawet nie śmiem wspomnieć.

oby nie było wojny? 4 marzec, 2009 - 23:56 | Gość


Prezydent Juszczenko ma dość szczątkowe poparcie mieszczące się w okolicach błędu statystycznego. Jeżeli chce zachować władzę to musi sięgnąć do środków "niekonwencjonalnych", czyli posłużyć się resortami siłowymi, które nadal kontroluje. W sumie jego sytuacja jest podobna do tej, jaką ma jego "kum" Saakaszwili odkąd Rosjanie sprawili mu lanie w Południowej Osetii. Obaj panowie są pozostałością po machinacjach amerykańskich neokonserwatystów na terenach postradzieckich i chyba czuja się nieco zagubieni w nowej rzeczywistości post-bushowskiej.


Rosyjski Gazprom stał się zakładnikiem ukraińskich wojen na górze. Obawiam się, że tym razem nie obejdzie się bez przelewu krwi, choćby z tej racji że Juszczenko "cieszy" się obecnie niższym poparciem niż Kuczma w samym apogeum kryzysu związanego ze śmiercią dziennikarza Gongadze, który to (dziennikarz) odegrał podobną rolę (ofiary reżimu), jak Politkowska w Rosji.


Herr7


Gazprom jest ofiarą? 5 marzec, 2009 - 09:45 | Gość


To dobra propaganda. Gazprom szanowny Herr jest reżyserem tego spektaklu, wywołał zamieszanie, a teraz dokłada do pieca. Zażądał horrendalnych podwyżek ceny i prowadził negocjacje w stylu Ojca chrzestnego. Celem było i jest:

uzyskanie dostępu do tranzytu (sieć)

wyciśnięcie lepszej ceny

ukazanie UA jako "niepewnego dostawcy" i wparcie idei Nord Stream

osłabienie Juszczenki, instalacja spolegliwszych rozmóców w Kijowie, najlepiej Janukowycza, ale Putin dogada się z każdym; liczy się rozpierducha

ostateczne oddalenie integracji UA z NATO w obliczu wewnętrznych sił odśrodkowych, chaosu i niestabliności.


RUE jest bękartem do przekazywania "prowizji", został poświęcony bez żalu, tym bardziej, że podobno zasila Juszczenkę. Gaprom i w tym wypadku nie ma czystej karty, ponieważ nie uczestniczy w rozmowach RUE-UA, udając świętego. Jeden telefon Miedwiediewa i byłoby po sprawie. RUE by się rozliczyło z Ukrainą i po zabawie. Chodzi jednak o to, żeby było jak najwięcej szumu. Gazprom mówi, że dostarczył RUE, RUE mówi, że ma w UA, a UA mówi, że nie ma, bo to gaz techniczny...Gaz RUE w tranzycie został zajęty przez Naftogaz, co jest jawną kradzieżą - nie można czegoś ot tak, przewłaszczyć. Jednak Urząd Celny może postemplować dowolną fakturę i to się stało. Formalnie, według prawa lokalnego, gaz RUE w magazynach ukraińskich jest teraz własnością Naftogazu, choć wcale go nie RUE nie sprzedało, ani nie oddało...


A w tym czasie pani Merkel z Putinem zgodnie potwierdzają zdecydowanie na budowę Nord Stream. MAło tego, jeszcze zbudują we dwójkę South Stream, żeby Nabucco szlag trafił ostatecznie.


Przypisywanie takiej siły Gazpromowi 5 marzec, 2009 - 10:18 | Andrzej Szczęśniak

cytuję: Gość


To dobra propaganda. Gazprom szanowny Herr jest reżyserem tego spektaklu, wywołał zamieszanie, a teraz dokłada do pieca.


Spiskowa teoria, gdyż przypisywana tak wielka siła Gazpromowi jakoś nie pasuje do kryzysu styczniowego, gdzie była ta jego siła? Co gość (proszę się podpisywać!) na to???

cytuję: Gość


Zażądał horrendalnych podwyżek ceny i prowadził negocjacje w stylu Ojca chrzestnego.


Horrendalne podwyżki? No popatrz, a pani premier Tymoszenko mówi, że Ukraina ma gaz po 360 $, a Polska po 490$

- czyli 26% taniej. Co gość na to?

cytuję: Gość

Celem było i jest:

uzyskanie dostępu do tranzytu (sieć)

wyciśnięcie lepszej ceny

ukazanie UA jako "niepewnego dostawcy" i wparcie idei Nord Stream

osłabienie Juszczenki, instalacja spolegliwszych rozmóców w Kijowie, najlepiej Janukowycza, ale Putin dogada się z każdym; liczy się rozpierducha

ostateczne oddalenie integracji UA z NATO w obliczu wewnętrznych sił odśrodkowych, chaosu i niestabliności.


Strasznie dużo tych celów. I Gazprom tak zamiast wydobywać gaz, sprzedawać go - to je osiąga? To pachnie już całkowitym brakiem proporcji i racjonalności oceny sytuacji. Strach przed Gazpromem nie powinien nas opuszczać ani na chwilę ;-)

cytuję: Gość


RUE jest bękartem do przekazywania "prowizji", został poświęcony bez żalu, tym bardziej, że podobno zasila Juszczenkę. Gaprom i w tym wypadku nie ma czystej karty, ponieważ nie uczestniczy w rozmowach RUE-UA, udając świętego. Jeden telefon Miedwiediewa i byłoby po sprawie. RUE by się rozliczyło z Ukrainą i po zabawie.


Rzeczywiście - Gazprom winien że ukraińscy politycy i ich mafie nie mogą się dogadać. Jeden telefon Miedwiediewa... A do kogo? Do Firtasza? A co on ma wspólnego z prezydentem Rosji? Poza tym jest to spóka, która może robić to co uważa. Zaś telefonem było odcięcie RUE od gazu - mozliwe dzięki koniunkturze na Ukrainie, nie sprzyjającej tej firmie.


Jasne - załóżmy z góry, że Gazprom jest wszystkiemu winien - i będzie można wyjaśnić wszystko w ten sposób.

cytuję: Gość

Chodzi jednak o to, żeby było jak najwięcej szumu. Gazprom mówi, że dostarczył RUE, RUE mówi, że ma w UA, a UA mówi, że nie ma, bo to gaz techniczny...Gaz RUE w tranzycie został zajęty przez Naftogaz, co jest jawną kradzieżą - nie można czegoś ot tak, przewłaszczyć. Jednak Urząd Celny może postemplować dowolną fakturę i to się stało. Formalnie, według prawa lokalnego, gaz RUE w magazynach ukraińskich jest teraz własnością Naftogazu, choć wcale go nie RUE nie sprzedało, ani nie oddało...


Jednak trochę o faktach. Trzeba przyznać, że jednak, ktoś z tym gazem na Ukrainie kręci... Już wiem - Gazprom! ;-)


cytuję: Gość

A w tym czasie pani Merkel z Putinem zgodnie potwierdzają zdecydowanie na budowę Nord Stream. MAło tego, jeszcze zbudują we dwójkę South Stream, żeby Nabucco szlag trafił ostatecznie.


Jak się nie umie grać w polityce i biznesie, a tylko protestować i wybierać "strategicznych" sojuszników, jakich my wybieramy, to czemu się dziwić? To rezultat kilku dobrych lat naszej polityki. I tyle...


- - - - - -

Andrzej Szczęśniak

P.S. Dużo widać w tej wypowiedzi żalu - emocji dość oczywistej, gdy tak prosto się przegrywa tak ważne sprawy. Może choćby z porażki wyciągnąć wnioski i nareszcie zacząć myśleć racjonalnie?



Zarzuty zupełnie nietrafione, odpowiedź świadczy o Panu 5 marzec, 2009 - 17:55 | Gość
a właściwie o Pańskim przesłaniu.
Faktem jest, iż
- prezesem Gazpromu jest prezydent Miedwiediew
- prezesem Nordstream jest b. kanclerz Schroeder
- Rosja prowadzi imperialną strategię surowców energetycznych, której się zresztą nie wstydzi
- pan Putin zrobił z ekonomicznej doktryny surowców doktorat i ją twórczo rozwinął, stanowi fundament jego geostrategii
- krótko po zawierusze ze stycznia kanclerz Merkel wznowiłą zabiegi o eruopejksie wsparcie finansowe budowy Nordstream
- budowa Nordstream stoi w jawnej sprzeczności z polską racją stanu i uzgodnioną polityką bezpieczeństwa energetycznego, określoną przez prez. Kaczyńskiego
- polska strategia bezpieczeństwa energetycznego opiera się utrzymaniu tranzytu przez Ukrainę i zwalczaniu alternatywnych projektów typu Nordstream
- w polskiej strategii jest poparcie Nabucco
- agresywna postawa Gazpromu wobec Europy nie jest moim wymysłem, jest niezaprzeczalnym faktem, potwierdzonym przez ekspertyzy NATO oraz powszechnie dostępne amerykańskie analizy strategiczne, np. Stratfor, polecam
- Polska jest członkiem NATO i powinna w swoich działaniach brać pod uwagę natowskie analizy zagrożeń, a a nich najważniejszym zagrożeniem ekonomicznym jest uzależnienie od Gazpromu i jego imperialna polityka "strategii surowcowej".
Tyle faktów aż nadto na odpowiedź.

Gazprom nie jest normalną firmą i - z racji fachu - wie to Pan lepiej ode mnie. Zresztą nie muszę tego udowadniać, bo jest to w oficjalnych, natowskich analizach :))) Póki co, jesteśmy w Nato, a nie w ZBiRze.
Pozdrawiam
zezowaty Zorro, pański wierny czytelnik


Polska jest członkiem NATO 5 marzec, 2009 - 18:58 | Gość

Polska jest członkiem NATO i powinna w swoich działaniach brać pod uwagę natowskie analizy zagrożeń, a a nich najważniejszym zagrożeniem ekonomicznym jest uzależnienie od Gazpromu i jego imperialna polityka "strategii surowcowej".
Tyle faktów aż nadto na odpowiedź


Gazprom prowadzi politykę "imperialną". A kto tak twierdzi? Ponadnarodowe NATO... Zastanów się nad definicją "imperium", bo zaczynasz tego pojęcia używać w stylu propagandy komunistycznej - czyli jako inwektywę. Rosja jest imperium, imperium stanowił Starożytny Rzym. Największym imperium naszych czasów są Stany Zjednoczone. USA + UE + NATO + kilka instytuacji typu MFW, BŚ - dają fundament globalnemu imperium zarządzanemu przez Rząd Światowy. Jego obywatelom, tak jak w III Rzeszy albo ZSRR komunikuje się wolę jaźni zbiorowej: "MY walczymy w Iraku", "NAS zaatakowano". "NASZ cel", "NASZA startegia" itd. Mnie osobiście bardziej martwi ten imperializm bez twarzy niż rosyjski. Czemu? 1) Polska jest prowicją tego amorficznego imperium, 2) obawiam się, że będzie ono trwałe. 3) ze swoją amoralnoscią już się zdradziło. 4) nie stanowimy istotnej prowincji. Bardziej kolonię niż metropolię, więć udział w nim średnio nam się opłaca.
polska strategia bezpieczeństwa energetycznego opiera się utrzymaniu tranzytu przez Ukrainę i zwalczaniu alternatywnych projektów typu Nordstream

Jak w znanym dowcipie. A jeśli Ukraina godzi w to bezpieczeństwo patrz punkt 1.

Rosja prowadzi imperialną strategię surowców energetycznych, której się zresztą nie wstydzi

Rosja ma surowce i je sprzedaje maksymalizując zysk. Czego ma się wstydzić? Amerykanie nie wstydzą się wojny w Iraku, wieloletniego "szukania" Bin Ladena w Afganistanie, budowania mafijnych pańsetwek typu Kosowo w sercu Europy albo dostraczania Izraelowi amunicji do masakrowania palestyńskich cywili. Czy już się Tobie dobry cżłowieku zupełnie na głowę rzucilo (za przeproszeniem) i nie widzisz jakie przez ciebie przemawia zaślepienie? Igła w oku Rosjan i belka...A tak przy okazji to największym przejawem imperialnego podejścia do surowców energetycznych jest petrodolar. To jest majstersztyk: oprzeć siłę własnej waluty na cudzych złożach i w ten sposób wypychać inflancję za granicę.

agresywna postawa Gazpromu wobec Europy nie jest moim wymysłem, jest niezaprzeczalnym faktem, potwierdzonym przez ekspertyzy NATO oraz powszechnie dostępne amerykańskie analizy strategiczne, np. Stratfor, polecam

A ja polecam odrobinę logicznego myślenia. Napisałeś wcześniej, że z Rosją kumają się Niemcy. To jak to jest? Rosja + Niemcy VS Europa? Czy też Niemcy są bezwolnym narzędziem Rosji :)? Poza tym przytaczasz je tak jakby to była jakaś encyklopedia albo podrecznik, tymczasem Amerykanie (ich oligarchia) też mają swoje interesy i na poważnie potrafią np. roztrząsać BMR w Iraku. Zapomniałeś?

Gazprom nie jest normalną firmą i - z racji fachu - wie to Pan lepiej ode mnie.

A co to jest "normalna" firma? Banki, które dostały pomoc z planu Paulsona? Haliburton? BP? Lockheed? "Filantrop" Soros? Rozumiem, że poza Rosją rozciąga się Ocean Normalnych firm, tzn. trzymających się z dala od wielkiej polityki.

- w polskiej strategii jest poparcie Nabucco

To jest żaden argument. Polska nie ma żadnej strategii i na rozkaz z Zachodu potrafi zlikwidować całą branże, np. przemysł stoczniowy albo wysłać wojska na wojnę, której rzeczywistych celów nie przeswietla większość analityków, a co tu mówić o obywatelach. Teraz rozważa się nawet uschnięcie zbrojeniówki, bo na "misje" pieniądze muszą być. Liczba patentów na milion mieszkańców jest tragiczna. Gorzej niż przed II Wojną. Banków mamy już niewiele. Polska odjąć inwestycje zagraniczne jest krajem GOŁYM. Taki kraj nie jest w stanie prowadzić żadnej własnej zagranicznej polityki. Za to świetnie się nadaje na "poświęcony pionek". Latanie z kaukazkim watażką w nocy po krzaczorach - to jest poziom polskiej polityki zagranicznej.

pan Putin zrobił z ekonomicznej doktryny surowców doktorat i ją twórczo rozwinął, stanowi fundament jego geostrategii

straszne! Toż to zbrodnia.
_____________
Groch z Kapustą


Gazprom nie jest aniołem, ani diabłem 5 marzec, 2009 - 16:04 | Gość

Jasne, że Gazprom nie jest aniołem
jasne, jasne
Stoi za nim państwo (podobnie jak za amerykańskimi koncernami naftowymi),
Z tą różnicą, że prezydent USA nie wydaje poleceń ExxonMobile czy ChevronTexaco w sprawie ich interesów w Meksyku.
Zupełnie nie dostrzega się ważnych elementów gry, zastępując je wklepanymi do głów przez propagandę kliszami rodem z tanich teorii spiskowych.
To jakie są te ważne elementy gry?

qwerty


pomija się ważne elementy, ale jaja 5 marzec, 2009 - 18:06 | Gość

To zupełnie normalna firma, ot taki sobie przypadek;
Miedwiediew jest przypadkowo szefem tej firmy.
Takiego przypadku nie ma i nie było dotychczas w cywilizowanym świecie, żeby szef państwa kierował jakąkolwiek firmą, normalną, albo nienormalną. Jeśli dla p.Szcześniaka to norma, to informuję, że takiej normy nie ma w sferze łacińskiej. Ona jest wyłącznie w sferze Bizancjum. Skoro p.Szcześniak zalicza Polskę do sfery bizantyjskiej, to różnimy się w poglądach nie gospodarczych, ale geohistorycznych :) Jaki kraj, taka norma, jaki pan taki kram, jaki klient takie pieniądze :)
© zezorro'10 dodajdo.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Możesz użyć tagów HTML: b, i, a (i pewnie innych)
działanie: pogrubienie kursywa anchor np. link
ostatnia uwaga: moderator może zmienić/usunąć treści które uzna za niestosowne, bo moderator ma rację ;)

muut