Czekoladowy prezydent Patroszenko właśnie wykonał Anschluss do UE, w związku [napisało mi się właściwie - we wziątku] z czym przedłużył kończący się rozejm, bo - wiadomo, jest łykend, maniana, bajadera i jubel europejski do poniedziałku, a potem się zobaczy, a tymczasem...
amerykański szef dyplomacji daje tyle samo czasu Kremlowi na skończenie wojny domowej na Ukrainie, jakby Rosjanie mogli zakończyć wojnę, w której oficjalnie nie biorą udziału, zresztą jak to sprawdzić i jak ich zmusić? - o tym już naturalnie Kerry milczy. Tymczasem powstańcy w Doniecku zajęli starym sposobem kolejną jednostkę wojskową, czyli po krótkim oblężeniu dali załodze propozycję nie do odrzucenia, którą z ulgą ta przyjęła. Korzystając z okazji podarowanej przez czekoladowego prezydenta powstańcy uwolnili przetrzymywanych od ponad miesiąca obserwatorów OBWE [wśród których wyłuskali dzięki bratniej pomocy rosyjskiej pracowników wywiadu, w tym polskiego], którzy - i to jest bardzo ważna wiadomość - natychmiast przystąpili bez dalszych przeszkód do dokumentowania strat, ofiar i zbrodni wojennych, w tym przez świadectwa świadków w regionie Sławiańska, gdzie użyto ostrzału rakietowego, bomb kasetowych i fosforowych na osiedlach mieszkalnych. |