Go To Project Gutenberg

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Podsłuch jest dobry... na owsiki

-
Nie dają mnie spokoju z tym Obciachem Jurkiem burkiem. Ledwie mi skasowali całkiem niewinną ankietę, w której się okazało, że co bardziej kumaci zwyczajnie owsika polewają, a tu nowe przecieki z zielonej, sowiej bezpieki. W Obciacha biją!

Tutejsi czytelnicy z owsika polewają, ale też wiedzą, że z tej całej sprawiedliwości, upierdliwości i spacerów po "niezawisłych sądach" kupa śmiechu będzie - co było właściwym pożytkiem z ankiety - jednak oliwa sprawiedliwa i tym razem Sowa się nazywa i Obciacha Jurka burka całkiem bez zahamowań tarza w... mniejsza w czym, ważne jak. Faitez vos jeux. Rien ne va plus.

Koło fortuny się zakręciło i oto wróble w całym mieście ćwierkają, że badziewny ałtorytet dla debili, święta krówa telewizji żebraczo-festynowo-uliczno-odpustowej, róbta co chceta lider naćpanej młodzieży i wielki ałtorytet ćwiary na wolności PRL-bis, słowem Jurek Obciach, występuje w kolejnym odcinku nowatorskiego serialu podsłuchowego czerwonego trepostwa na ten sezon wakacyjny "Sowa i przyjaciele na tropie", obsadzony w jednej z poważnych ról, mianowicie kasjera!

Okazuje się, wedle podsłuchanych rozmówek w sowim gniazdku, że Obciach "zbiera kasę" od zarządu Orlenu na imprezę z okazji ćwiary na wolności, firmowanej osobiście przez Bronka! Obciach zbiera kasę dla Bronka na ćwiarę wolności 4 czerwca i w dodatku nie żebrze, ale "zbiera" i to nie grosze, ale.. 30 baniek.

No to pięknie się porobiło, zielone ludziki właśnie wysadziły w powietrze żebraczy ałtorytet Jurka Obciacha, który - jak tu zawiadamiałem - był ałtorytetem milicyjnym, w związku z czym był niebieski, a to łut jest pieski i można go przy okazji wysadzić bez litości. I bum - po Obciachu, a wszyscy oburzeni jego obrońcy, którzy wyliście tu z oburzenia i składaliście donosy o naruszeniu dóbr osobistych osoby publicznej, "ścigane z urzędu i karane pozbawieniem wolności lub grzywną wg. par. 212 KK", ścigajcie teraz te ściągnięte przez Jurka Obciacha i świeżo skręcone [w tym miesiącu] 30 baniek, a mnie - słowami klasyka - całujcie wy mnie wszyscy...

I spoko. Jakiś konkretny pożytek chociaż z tego medialnego obalania gangu rudego olsena, rękami Sowy, który kucharzenia i mikrofonowania się od trepów nauczył, oraz odważnego dziennikarza, prawdziwego polskiego Assange'a, w poprzednim wcieleniu kryminalisty. Jednego ałtoryteta mniej. Nie mówiłem? Mówiłem. Róbta co chceta, z bzdeta nie będzie faceta. I zero z ałoryteta.

Jurek ściąga kasę. I to grubą. Teraz to oficjalne - już można Jurka Obciacha obszczekiwać bez strachu - użyj sobie, że cię przez lata robił w bambuko. Już możesz się przyznać, takich jak ty są dziesiątki milionów. Nie wstyd dać się nabrać oszustowi. Wstyd się tego zapierać. Zapamiętaj - bo ostrzegałem wcześniej, znaczy - wiem.

A u Sowy i przyjaciół: Bartollini Bartłomiej, herbu zielona pietruszka, mamma mia. Do usług.

Za ścianą czai się tajemniczy don Pedro, szpieg z krainy deszczowców.


© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut