Szczurzolicy jest bardzo waleczny. Kremlin zakręcił mu kurek, a on nie pęka - ogłasza to jako sukces.
Rosja całkowicie zablokowała dostawy gazu na Ukrainę. "Nie będziemy płacić Moskwie 5,5 mld $ rocznie po to, żeby mogli za nie kupować czołgi i broń, których używają na wschodzie". Ukraina jest przygotowana na ten kryzys bardzo dobrze, bowiem ma w całości zapełnione podziemne strategiczne rezerwy gazu [bajdełej gdzie rezerwy polskich "strategów" od siedmiu boleści i prowokacji z mikrofonami w d***?], które wystarczą jej do grudnia. Co dalej? Dalej będzie jeszcze śmieszniej, bo Kijów nie chce zgodzić się na super warunki, zaproponowane przez Gazprom w ostatniej minucie rokowań, rzutem na taśmę - wszystkie rabaty i finansowanie, dane Janukowiczowi, czyli cenę 385 $ /tm3 [najniższa w Europie] i chce koniecznie Moskwę upokorzyć, żądając całkiem nierealnej ceny 265 $ /tm3, którą co prawda płacą Chińczycy, ale na dalekim wschodzie, gdzie nikt inny tego paliwa nie odbierze, z powodów transportowych [weź pan se w kieszeń napompuj]. Poza tym - wedle pobieżnego przeglądu wycen surowcowych - granicą rentowności ogólnej wydobycia gazu w Rosji jest liczba w okolicach 320 $ /tm3, zatem żądań Kijowa Moskwa nie tylko nie zamierza spełnić, ale zwyczajnie nie może. Ale przecież w tej grze z wojną domową w tle nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go! |