Swoje zdanie o działaniach Belki już wypowiedziałem - w dwu punktach, teraz czas najwyraźniej na wyjaśnienia, bo lud juź klechdy o Prometeuszu Belce i powstaniu narodów przeciw uciskowi banksterów kleci.
1. Nagrania wypuszczono jako przykrycie mafii Kwasniewskiego/Stoltzmanna, finansowanej z ruskiej ropy/gazu, a która ma zostać przemeblowana, bo jankesi weszli w łupki na Ukrainie strategicznie. 2. Co do Belki zachowuję królewską ambiwalencję, bo zaproponował on dobre rozwiązanie [najlogiczniejsze w świecie] ze złych powodów, a mianowicie, żeby rudy matoł mógł dalej zadłużać państwo bez ograniczeń. Belka nie jest żadnym finansowym Euklidesem, ani Wincentym Witosem, ani tym bardziej dziewicą orleańską. To jest super inteligentny cwaniaczek, a nie żaden święty polski romantyk do jasnej k*** nędzy! Razem z szefem gestapowców konspirował w celu bezprawnego, pozakonstytucyjnego przejęcia [dla siebie osobiście!] fotela prezesa NBP, używając pozaprawnych metod politycznego nacisku na konstytucyjne organa, powołane do definiowania, nadzorowania i ew. zmian polityki monetarnej państwa, a zwłaszcza Rady Polityki Pieniężnej, co wyczerpuje w oczywisty i bezsporny sposób kryteria finansowego zamachu stanu. Mister Belka ma zatem predyspozycje na szefa gangu i kapitana celi, a nie na ołtarze. Pojawiły się tymczasem ludowe klechdy, wyssane z palca, ale za to jak krzepiące, że ta cała awantura z podsłuchami, to akt zemsty na niepokornym bankierze, który odważa się stawać okoniem i zmieniać wbrew ich interesom ustawę o NBP, więc buch! - na kilka dni przed wodowaniem rzeczonej noweli w Sejmie zdetonowali swoje nagrania, aby zapobiec finansowej rewolucji i wyzwoleniu jej z banksterskich okowów, lansowane przez żądnego rozgłosu pana Urbasia. Przyznam, że trudno o bardziej niedorzeczny stek bzdur, ale - jak widać na obrazku - nadwiślańscy indianie maja tak zryte zwoje [albo tak się czarodziejom od bajek wydaje], że łykną dosłownie każdą brednię, byle "pozytywna" była. Zresztą budowa urbasiowego dramatu, z Belką w roli zbawcy narodu, pomijając nawet kapitalny zarzut z poprzedniego akapitu zdrady stanu, jest dość marna, bo opiera się na spekulacjach, bez żadnych faktów. Kluczowym "dowodem" zemsty centralnych bankierów na "rewolucyjnym" Belce ma być wczorajszy artykuł Bloomberga, tytułujący go "najgorszym bankierem Europy". Co do Bloomberga, to wypada zauważyć, że Urbaś albo nie czyta w ogóle prasy, albo ją całkowicie ignoruje, bowiem była to najłagodniejsza reakcja, na jaką mogli sobie na koniec pozwolić, po tygodniu prawdziwego trzęsienia ziemi na BusinessWeek, NYT i FT. Wyciąganie z tej jednej depeszy rozstrzygających wniosków, w dodatku bez odczytania poprzedzających ją stanowisk czynników oficjalnych i prasowych - a przetoczyła się w tej sprawie prawdziwa burza - dowodzi nie tyle słabości intelektualnej, co zwłaszcza merytorycznej w kwestiach międzynarodowych finansów. Urbaś czyta poprawnie polskie dokumenty i rozumie bilanse i nic nie wie, co się dzieje na świecie -to jest blamaż, bo wygląda na kolejnego polskiego raroga. Korzystając z okazji przetłumaczę, co naprawdę Bloomberg w artykule o naszym kandydacie na ołtarze, Prometeuszu Belce napisał. Może to pomoże choć trochę jego naśladowcom i pokaże, jak się poruszać w otoczeniu świata. To jest dziś elementarne, bo to, co napisze jakiś Badziewiak, albo inny Latkowski, mają na świecie daleko w tyle. Po pierwsze, prostackie w swojej formie i zawartości negocjacje między szefem gestapowców, a bankierem, aspirującym do szefa banku centralnego były w istocie naruszeniem świętej zasady politycznej niezależności banku centralnego. Co do tego wszyscy w finansowych mediach, które przejrzałem, w ubiegłym tygodniu byłi zgodni [minimum tuzin sensacyjnych, oburzonych wstępniaków]. A mimo to panowie w najlepsze sobie spiskowali właśnie na temat przewrotu we władzach banku centralnego, poza oficjalnymi procedurami, używając nielegalnych nacisków politycznych. To jest w świecie finansów calkowita ANATEMA, temat zakazany, grzech najcięższy, koniec świata! Co więcej - przewrót się udał i wszyscy są zdrowi. Po tygodniu burzy w nocniku Bloomberg zawiadamia tymczasem prostaczków, że Belka jest "najgorszym szefem BC w Europie"! A kim miałby być? Kawalerem orderu Wilhelma Tella? Powinien być wywalony na zbity pysk i wsadzony za kraty! Jednak Bloomberg tytułuje go "szefem banku", czyli - tak jak w regionie nadwiślańskim NIC SIĘ NIE STAŁO. Straszny jest smród - to fakt, ale musimy zacisnąć nozdrza. To zostało napisane w depeszy, a nie, że Belka jest obrońcą uciśnionego ludu polskiego. Umiesz czytać? To poczytaj co pisano przez ten tydzień - że Belka się wykaraskał, jest prawdziwym cudem... Czyżby? A czytałeś watsonie poprzedni mój artykuł na ten temat z czterema denkami? To przeczytaj jeszcze raz. Belka na nagraniu wyraźnie wskazał na słabe punkty Brukseli, czym ją praktycznie zaszantażował. Proszę bardzo - możecie go wywalić - i co? I wyjdzie szydło z wora, że Bruksela pokątnie drukuje kasę, dokładnie tak, jak mister Belka z gentlemanem Sienkiewiczem sobie pogwarywali u "Sowy z przyjaciółmi" [i mikrofonami]. Powyższe - zwłaszcza wziąwszy pod uwagę pitupitu nijaki artykuł Bloomberga, faktycznie stanowiący półoficjalne zakończenie afery [spuśćmy na osła zasłonę milczenia i zaciśnijmy nozdrza i pośladki] - w całości potwierdza moją pierwszą ocenę powodów wybuchu [Kwach i gazy] oraz kulisów montażu finansowego na linii Belka - Bruksela. Czwarte denko właśnie się potwierdziło. Oczywiście przykro mi jest rozczarowywać bajarzy klechd, a zwłaszcza ich czytelników, że żadnego powstania antybanksterskiego Prometeusz Belka nie poprowadzi, bo nie tylko nie ma zamiaru, nie potrafi, ale zwyczajnie - nie może. Jednak życie w świecie wyżej opisanych bredni, złudzeń i wymysłów na temat jak świat, a w szczególności jego finanse działają, jest bardzo groźne, bowiem chodzi o sprawy śmiertelnie poważne. Snucie na ten temat klechd i bajań na pewno otumanionych nadwiślańskich indian z rezerwatu, w którym go Belka z kolegami trzymają, nie wyprowadzi, wręcz przeciwnie - uniemożliwi im racjonalne zachowania. Zastanów się nad tym troszeczkę, drogi czytelniku. Komu naprawdę służą urbasiowe klechdy na temat Belki? |