Na mojego wista z nagraniem z nadchodzącej "sensacji" Wprost odezwali się czytelnicy.
Owóż drogi watsonie na moje otwarcie Tak przynajmniej chyba sądzi Olek, którego zresztą redakcja Wprost od Trybunału Stanu swoimi dziennikurewskimi prowokacyjkami uratowała już tyłek nie raz, ale co najmniej dwukrotnie.Potwierdzająco odpowiedziała Sauelios. ********* Uratowała, uratowała, np. publikując fotki Olka z Dochnalem. Po ich ujawnieniu Olek powiedział, że może przed komisją śledczą zaśpiewać i zatańczyć. Obecne dmuchy pochodzą prawdopodobnie z szamba WSI i od szambiarzy usytuowanych za plecami Bigosława Komoruskiego. Oni być może postanowili ostatecznie wysadzić Donka w powietrze i zrobić "rząd techniczny" całkowicie uległy Bigosławowi. Donek decyduje najwyżej o wykałaczkach, ale formalnie zasiada na stolcu, a "premier techniczny" zrobi ściemę nowego otwarcia. Donek może wtedy schować się do mysiej dziurki, pozostanie posłem, ale nie będzie wypowiadał się publicznie jak Waldek Pawlak, który wycofał się na poselską ławkę rezerwowych. A po wyborach Donek pójdzie w ambasadory jak Tomek Arabski do Królestwa Hiszpanii (choć zgodnie z nazwiskiem powinien udać się na placówkę do Arabii Saudyjskiej albo do Zjednoczonych Emiratów Arabskich). To wariant dla Donka optymistyczny - Donek na pewno nie chce skończyć jak premier Turcji Adnan Menderes http://i.ensonhaber.com/resiml... A zasłużył. Umiłowani przywódcy polscy oraz nocnikarze tzw. prorządowi i tzw. niezależni marzą o powtórzeniu okrągłego stołu. marzą, by wreszcie przestać szarpać jeden drugiego za poły marynarki i wrócić do wesołego biesiadowania na koszt narodu. A forsa się wyczerpała. Warto też dodać słowo sytuacji w obozie Bigosława, bo i tam nerwowość gwałtownie rośnie. Bigosław prawdopodobnie zostanie wezwany do sądu (11 czerwca rozprawy nie było, ma być 25 lipca), by złożyć zeznania w gorliwie przemilczanym procesie Wojciecha Sumlińskiego i Aleksandra Lichockiego. Jeśli zostanie wezwany i stawi się, usłyszy pytania o swoje zbrodnie. A Sumliński planuje wydać za niedługo książkę o zbrodniach Bigosława i jego GRU-KGB-WSI-SB-iańskich nadzorców - im też niezłe ognisko płonie pod czterema literami. Usiłują posadzić Donka i jego zgraję na tym ogniu. Do tego dochodzą szykująca się trzecia wojna światowa, Judeopolonia i zbrodnia 10 kwietnia. Niewesoło. Kto gapa, tego głowa może potoczyć się po bruku. Oby przy okazji nie potoczyły się głowy niewinnych Polaków. |