Go To Project Gutenberg

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Na Ukrainie po wojnie zostanie 8 milionów

-
Proszę jakie ciekawostki podsyłają czytelnicy rosyjskiej prasy niezależnej. Wywiad z Eugeniuszem Gilbo.

Artykuł na stronie Nowych Wiadomości czeka na życzliwego tłumacza, a tymczasem smaczne fragmenty.

Miałem okazję poznać Putina osobiście podczas jego oficjalnych funkcji w Petersburgu i Moskwie, ale w ostatnich czasach nie mam z nim kontaktu, nie jest moim klientem, więc nie otrzymuję od niego pieniędzy za konsultacje. Jak próbowałem wyjaśnić, ma pan niewłaściwe wyobrażenie o ogólnym kontekście sytuacji. Naprawdę wierzy pan, że Putin ma na coś wpływ, że może on w jakiś sposób wpływać na sytuację na Ukrainie. W rzeczywistości jego funkcja, nawet w umierającej gospodarce FR, jest czysto PR-owska, to znaczy musi on legalizować i reklamować sytuację powstałą w rezultacie takich albo innych układów, wynikłych z walki konkurencyjnej globalnych korporacji, z których część ma siedzibę w Rosji, ale eksploatuje większość jej substancji.

Kor.: A nie zastanawiał się pan, czy jeśli suwerenna Ukraina przetrwa jeszcze kilka lat, FR zwyczajnie się rozpadnie i większość terytorium przyłączy się do szczęśliwszego, słowiańskiego państwa?

Е.G.: O ile wiem, ta mądra idea ma na Ukrainie dość dużo zwolenników, ale jest ona efektem nieprawidłowego odbioru rzeczywistości i niechęci nawet do przemyślenia celów światowej korporatokracji wobec Ukrainy. Gdzie dostrzega pan suwerenność? Nie ma Ukrainy, został tylko szyld środków masowego przekazu. Poroszenki, którego mianowano Naczelnym PR-owcem, nawet nie zawiadamiają, co będzie dziś wieczorem.

Oligarchia naiwnie jeszcze wierzy, że pozwolą im ustabilizować sytuację w resztkach państwa. Lachy [ukraińscy nacjonaliści - przyp. tłumacza] też. Lecz w znanych mi planach tych struktur, które podejmują decyzje, napisano wyraźnie, ile ludności słowiańskiej może pozostać na terytorium po czystkach etnicznych - 8 milionów.

© zezorro'10 dodajdo.com
blog comments powered by Disqus

muut